Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

czwartek, 26 listopada 2015

Przemiana - Jodi Picoult

Trochę mnie dziwi, że Kościół Katolicki nie oprotestował tej książki, jak oprotestował na przykład Kod Leonarda da Vinci czy film s-f Avatar. Jest tu wiele prostych nawiązań do Biblii, wiele odniesień do dogmatów chrześcijaństwa i wszystkie one poddane są w wątpliwość. Nie dosłownie, ale ustami i myślami bohaterów, którzy wątpią, którzy szukają swojej drogi, którzy podważają wszystkie świętości.
Córeczka i mąż June zostają zamordowani. Sprawca, Shay Bourne, zostaje osądzony i skazany, a June czeka na jego egzekucję. Jednak w pewnej chwili oczekiwanie na śmierć mordercy zostaje związane z nadzieją na uratowanie życia drugiej córki June, bo Shay chce oddać jej swoje serce do przeszczepu.
Pełno tu moralnych dylematów i pytań, przed którymi nikt nie chciałby stanąć. Czy serce mordercy może być dobre dla twojego dziecka? Czy można korzystać z czyjegoś altruizmu i nie przebaczyć? Czym jest wiara i skąd w ludziach potrzeba jednoczenia się w religii? A do tego wszystkiego pytania o zasadność kary śmierci.
Jak zawsze u Jodi Picoult pojawia się wiele wątków, skomplikowane dylematy bohaterów i nieoczywiste relacje. A także mocne osądy, niejednoznaczne pod względem moralnym rozwiązania i ulotne myśli.

wtorek, 17 listopada 2015

Małe szczęścia - Erica James

Ta historia dzieje się powoli, sączy, rozdrabnia na różne wątki. Bez pośpiechu, bez zbędnych emocji.
Harriet obiecała kiedyś swojej siostrze, że zaopiekuje się jej dziećmi, w razie gdyby zabrakło im rodziców. Przyrzeczenie musi się wypełnić, kiedy Felicity i jej mąż giną w wypadku samochodowym. Harriet decyduje się porzucić swoje dotychczasowe życie, pracę i wszystko co kocha, aby poświęcić się opiece nad dziećmi, mimo że nigdy nie planowała być matką. Nie czuje się dobrze w tej roli, a co gorsza nie może liczyć na jakiekolwiek wsparcie.
Pojawia się tu dużo wątków, ważnych kwestii – relacje z przyjaciółmi, przeżywanie straty przez wszystkich członków rodziny, poczucie krzywdy, obwinianie innych, bunt i miłość.
Niespiesznie toczy się ta opowieść, co nie znaczy, że jest nudna. Może nie porwała mnie w tym sensie, abym nie mogła doczekać się kolejnych stron, ale nie było też w niej nic, co zniechęcałoby mnie do jej czytania. Taka trochę ciepła historia o tym, jak można przeżywać utratę bliskiej osoby i jak ważne jest dotrzymywanie obietnic.