Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

piątek, 30 czerwca 2017

Na południe od granicy, na zachód od słońca - Haruki Murakami

Shimamoto i Hajime zaprzyjaźnili się w dzieciństwie. Oboje byli jedynakami, co w  tamtych czasach było dziwactwem i powodem do wykluczenia. Spędzali ze sobą wolny czas, słuchali muzyki i we własnych głowach odkrywali pierwsze namiętności. Kiedy mieli po 12 lat rodzina Hajime wyprowadziła się do innego miasta i wtedy ich drogi się rozeszły. Mimo to Hajime bez przerwy idealizował obraz Shimamoto i pielęgnował wspomnienia o niej, co położyło się cieniem na jego wszystkich późniejszych relacjach z kobietami. Po 25 latach będzie miał okazję skonfrontować swoje wyobrażenia z prawdą o Shimamoto.
Nie wierzę w takie bajki. Czytam książkę o ludzkich namiętnościach i pragnieniach, o pożądaniu i głębokich uczuciach, a między wiersze wkrada się jakaś mroczna tajemnica, jakaś nierozwiązana zagadka. Na chwilę. A potem znika. I znowu lawiruję między myślami zagubionego bohatera, poznaję jego wątpliwości, obserwuję jego niezdecydowanie. I ponownie zderzam się z jakimś zagrożeniem, sekretem, niewyjaśnionymi zdarzeniami.
Lubię wiedzieć o czym czytam. Tutaj nie wiedziałam.

Słowik - Kristin Hannah

Kiedy Francja zostaje zajęta przez hitlerowskie Niemcy, Isabelle jest zbuntowaną nastolatką, a Vianne, jej starsza siostra, jest już żoną i matką. Każda z nich szuka innej drogi w niebezpiecznych czasach. Każda chce przeżyć – Vianne musi dbać nie tylko o własne bezpieczeństwo, ale również o życie córki, decyduje się więc na uległość wobec okupanta. Isabelle natomiast stawia wszystko na jedną kartę i wstępuje do ruchu oporu, chcąc bić się o wolność Francji. Obie walczą o przetrwanie i swoje ideały, ale ich walka nie ma punktów stycznych, a między siostrami nie ma zrozumienia.
To zapewne jest jedna z ważniejszych książek dla autorki. Być może włożyła sporo pracy w poznanie życiorysu belgijskiej bohaterki ruchu oporu Andrée de Jongh, który stał się inspiracją do napisania tej historii. Prawdopodobnie wielu czytelników uznało tę książkę za wyjątkową i wzruszającą.
„Zapewne, być może i prawdopodobnie” nie wystarczyło jednak, żeby ta książka poruszyła moje serce. Mimo wielu zapisanych stron, wszystkiego jest mi za mało. Za mało siostrzanych relacji, za mało wojny, za mało trudów tamtych czasów, za mało nienawiści, za mało człowieczeństwa, za mało miłości. Nie widzę tu żadnego tematu przewodniego. Nie wiem, czy autorka chciała pokazać, że miłość zdarza się również w traumatycznych czasach, czy chciała mówić o tym, że wojna jest złem, czy o tym, że nawet w najtrudniejszych chwilach można pozostać człowiekiem. Jedyny przekaz, jaki trafił do mnie bez zakłóceń jest taki, że rola kobiet w czasie okupacji była niedoceniana i do dziś wiele bohaterskich czynów kobiet zostało przemilczanych. Trzeba o tym mówić i przypominać te heroiczne, dzielne dziewczyny, ale przekaz powinien być głośny i wyraźny, a nie rozmyty w tysiącu spraw opisywanych na kilkuset stronach powieści.

czwartek, 29 czerwca 2017

Światło między ocenami - M.L. Stedman

Kiedy minęła Wielka Wojna, Tom Sherbourne chce odizolować się od ludzi, aby móc uporać się ze wspomnieniami o tym, co widział i o tym, co musiał zrobić, jako żołnierz, aby przeżyć. Wydaje się, że przyjęcie posady latarnika na bezludnej australijskiej wyspie Janus Rock będzie dla Toma najlepszym rozwiązaniem. Zamieszkuje wyspę wraz z nowo poślubioną żoną Isabel. Na tej sennej wyspie, gdzie życie upływa odmierzane obrotami światła latarni, przyjdzie mu podjąć decyzję, która zaważy nie tylko na życiu ich rodziny. Decyzję, która przyniesie im tyle samo szczęścia i radości, co bólu i tęsknoty.
Przepiękna książka, w której czuć klimat lat 20. XX wieku. Dylematy, które przeżywa Tom – człowiek o bardzo mocnym kręgosłupie moralnym, a jednocześnie złamany przez wojnę i szukający spokoju – są nie do rozstrzygnięcia. Co jest mniejszym złem dla Isabel i Lucy? Jak wybrnąć z impasu, kiedy decyzje już zostały podjęte i nie ma dobrego wyjścia? Strona za stroną odkrywamy całą prawdę, która zamiast wyjaśniać sytuację, sprawić, że rozwiązanie samo się znajdzie, jeszcze bardziej ją komplikuje. Ta odkrywana prawda nie jest wybawieniem dla Toma i Isabel. Jest ich przekleństwem.
Przejmująca i pięknie napisana historia.

czwartek, 8 czerwca 2017

Mama kłamie - Michel Bussi

Na początku dowiadujesz się, że ona wie, że poskładała wszystkie elementy układanki, że coś kliknęło w jej głowie i wszystko powskakiwało na swoje miejsca. A ty nie wiesz. To jest w równym stopniu denerwujące, jak i intrygujące. 
Wszystko zdarzyło się w ciągu 4 dni.
Malone to 3-letni chłopiec, który twierdzi, że jego mama nie jest jego prawdziwą mamą. Opowiada o swoim poprzednim życiu z inną mamą, w innym miejscu. Opowiada ze szczegółami, ale w sposób bajkowy i zagadkowy. Nikt nie wierzy w jego słowa, nikt za wyjątkiem psychologa dziecięcego Vasile’a. Vasile postanawia skontaktować się z policjantką, która początkowo nie ma ani ochoty ani podstaw zajmować się tą sprawą.  Ma rozgrzebane inne bardzo ważne śledztwo, a sprawa chłopca nie nosi znamion przestępstwa. Wkrótce jednak opowieści Malone’a nabiorą realnego kształtu, a jego gadający pluszak Guti stanie się najważniejszym świadkiem w sprawie.
Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w tę historię, wchłonięta po czubek głowy i każda przerwa w czytaniu powodowała lekką frustrację. Bo przecież musiałam dowiedzieć się, o co chodzi, kim jest Malone i kto naprawdę jest jego mamą. Musiałam poukładać wszystkie elementy, żeby dowiedzieć kto za tym stoi. Ale rozwiązanie zagadki, mimo wielu wskazówek, nie było wcale proste. Nawet jeśli wiedziałam, że coś jest istotnym szczegółem, to nie umiałam znaleźć dla niego miejsca, czasem przypuszczałam, że jakieś zdarzenie nie jest bez znaczenia, ale nie wiedziałam dlaczego. Misternie ułożony drobiazgowy plan miał wywieźć w pole zarówno bohaterów, jak i czytelnika. Najważniejsze ogniwo tego planu to Malone, który w każdej chwili może zapomnieć.
Rewelacyjna książka.