Harriet obiecała kiedyś swojej siostrze, że zaopiekuje się
jej dziećmi, w razie gdyby zabrakło im rodziców. Przyrzeczenie musi się
wypełnić, kiedy Felicity i jej mąż giną w wypadku samochodowym. Harriet
decyduje się porzucić swoje dotychczasowe życie, pracę i wszystko co kocha, aby
poświęcić się opiece nad dziećmi, mimo że nigdy nie planowała być matką. Nie
czuje się dobrze w tej roli, a co gorsza nie może liczyć na jakiekolwiek
wsparcie.
Pojawia się tu dużo wątków, ważnych kwestii – relacje z
przyjaciółmi, przeżywanie straty przez wszystkich członków rodziny, poczucie
krzywdy, obwinianie innych, bunt i miłość.
Niespiesznie toczy się ta opowieść, co nie znaczy, że jest
nudna. Może nie porwała mnie w tym sensie, abym nie mogła doczekać się
kolejnych stron, ale nie było też w niej nic, co zniechęcałoby mnie do jej
czytania. Taka trochę ciepła historia o tym, jak można przeżywać utratę
bliskiej osoby i jak ważne jest dotrzymywanie obietnic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz