Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

niedziela, 29 marca 2015

Kulminacje - Janusz L. Wiśniewski

Podeszłam do tej książki z pewną rezerwą, jak do wszystkich opowiadań, które miałam okazję czytać. Opowiadania są tym gatunkiem literackim, który zaspokaja potrzeby autora przelania na papier swoich myśli i obserwacji, bez konieczności ubierania ich w zawiłą historię składającą się min 80000 słów. Mnie opowiadania rozdrażniają, mamią i kuszą obietnicą treści, po czym kończą się, zostawiając mnie z moimi oczekiwaniami. Ale tym razem usiadłam do lektury wyposażona w dystans i minimalne wymagania.
Janusz L. Wiśniewski napisał książkę wraz z ośmioma kobietami, autorkami z naszego podwórka. Osiem opowiadań, do których zaproszone kobiety dopisały swoje własne zakończenia. Ten "dalszy ciąg" nie zawsze był rzeczywistym finałem opisanych wcześniej zdarzeń. Czasem zaczynał się w środku poprzedniej historii, a czasem był styczny z jej początkiem.Niekiedy była to po prostu nowa wersja tych samych zdarzeń. Ale każde z tych "zakończeń" miało innego ducha, bo każda z pań pisała we własnym niepowtarzalnym stylu, wkładając w to swoją wrażliwość i talent. Dzięki temu zwyczajne opowiadania zyskały drugie dno i nie kończyły się tak niespodziewanie. 
Jestem miło zaskoczona i z czystym sumieniem mogę napisać, że książka mi się podobała. Może nie wzbudziła mojego zachwytu, jak wiele innych lektur Janusza L. Wiśniewskiego, ale cieszę się, że mogłam ją przeczytać. I że mogę ją mieć na swojej półce.

czwartek, 19 marca 2015

Jutro - Guillaume Musso

Guillaume lubi bawić się czasem. Ja też lubię takie historie – z pogranicza magii, trochę zagadkowe, trochę tajemnicze. Ale żeby wszystko zagrało, każdy szczegół musi być dopięty na ostatni guzik. Bo nie można tak sobie bezrefleksyjnie zmieniać biegu wydarzeń, nie licząc się z konsekwencjami.
A w Jutro autor zdecydowanie się nie liczył.
Historia klasyczna (o ile można tak powiedzieć o irracjonalnej możliwości kontaktu z kimś z przeszłości) – Matthew pogrążony jest w żałobie i depresji, odkąd niemal rok wcześniej stracił w wypadku ukochaną żonę. Matt kupuje używany laptop i zdumiony odkrywa, że poprzez ten sprzęt może porozumiewać się z jego poprzednią właścicielką Emmą, mimo że ona żyje w 2010 roku, kiedy on w 2011. Matthew wpada na genialny pomysł, że Emma może ocalić jego żonę…
Książka na początku mocno przegadana, potem coraz bardziej zagmatwana. Nie dlatego, że nie można połapać się w zawiłościach czasu i zdarzeń, ale dlatego, że autor wymyślił skomplikowaną intrygę, tajemnice rodzinne, miłosne, a  rozwiązanie zagadki pozostawił w rękach młodej kobiety i 16-letniego chłopaka. A na wszystko dał im tylko 6 dni. Nic jednak nie przeszkadzało mi tak bardzo, jak tworzenie równoległych światów – jednego, który toczył się zgodnie z pierwotnym zapisem zdarzeń, drugiego, w którym Emma miała wpływ na bieg przyszłych wydarzeń.
Czytałam kilka książek, w których bohaterowie podróżowali w czasie, widziałam kilka filmów, gdzie kontakt z inną osobą z przeszłości/przyszłości był możliwy. Dla Musso to też nie pierwszy raz, kiedy mierzy się z czasem. Ale moim zdaniem tym razem nie udźwignął tematu.  

poniedziałek, 16 marca 2015

Ostatni list od kochanka - Jojo Moyes

Dzisiaj, w dobie Internetu, portali społecznościowych i wszelkiej maści lokalizatorów, trudno jest nie wiedzieć, co się dzieje z drugim człowiekiem. Można zadzwonić, wysłać SMS-a, włączyć usługę, która pokaże nam gdzie jest osoba, której szukamy. Czasem wystarczy wpisać w wyszukiwarkę kilka trafnych słów, by dowiedzieć się niemal wszystkiego o kimś, kogo chcemy odnaleźć. Ale kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu trzeba było radzić sobie inaczej. Jak umówić się na spotkanie z kimś, kiedy ważna jest dyskrecja? Jak powiadomić kochanego o swojej decyzji? W jaki sposób odnaleźć kogoś, z kim kontakt urwał się niespodziewanie?
Przed takimi pytaniami Jojo Moyes stawia swoich bohaterów – Jennifer i Anthonego, ludzi których połączyło głębokie uczucie, ale którzy z różnych przyczyn mijają się przez wiele lat.
Dziennikarka Ellie próbuje odnaleźć kochanków, zgłębić ich historię, naprawiając jednocześnie swój świat. Ellie wchodzi w posiadanie kilku listów miłosnych, które są kluczem do tego, by zacząć dostrzegać dobro w drugim człowieku i które otwierają oczy na to co jest dobre i na to co niewłaściwe.
Książka napisana przepięknym, filmowym językiem. Miałam wrażenie, że widzę przesuwające się obrazy, jak w kinie. Widziałam bohaterów, słyszałam ich słowa, przeżywałam ich dramaty.
Kolejny raz Jojo zawładnęła moim czytelniczym sercem. I cieszę się na samą myśl, że już za dwa tygodnie ukaże się w Polsce jej najnowsza powieść Razem będzie lepiej (oryginalny tytuł The One plus One). A na półce jeszcze zdobyczne dwie poprzednie.

piątek, 6 marca 2015

Echo winy - Charlotte Link

Virginia i Fryderyk są rodzicami 7-letniej dziewczynki. On rozpoczyna karierę polityczną, ona wychowuje córkę. Małżeństwo zgodne, ciche i poukładane. W to harmonijnie życie wkrada się Nathan Moore, który żeglując wraz z żoną dookoła świata w katastrofie trafi cały swój dobytek. Nathan budzi w Virginii wspomnienia, które chciała ukryć przed światem i samą sobą. W międzyczasie w miasteczku dochodzi do gwałtów i zabójstw małych dziewczynek. Czy córka Virginii i Fryderyka jest bezpieczna?...

Przyznam, że jestem zaskoczona. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się książki o tematyce stricte kryminalnej – szukanie sprawcy, śledztwo, poszlaki, itd. A okazało się, że istotą jest historia małżeństwa, ich sekrety, wspomnienia, winy z przeszłości, które kładą cień na obecnym życiu. Powiązanych jest kilka historii, kilka życiorysów. Chronologiczny zapis miesza się z retrospekcjami. Nie jest to może książka, która dotyka głębi, która trafia w sam środek wrażliwości, ale czuć, że autorka miała jakiś pomysł, który konsekwentnie realizuje, budując okoliczności i dramaturgię. Przyjemna lektura, jeśli można tak powiedzieć o historii, w której czyta się o gwałcie, morderstwie i zagrożeniu życia dzieci.