Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

piątek, 31 marca 2017

W imię miłości - Jodi Picoult

Niezależnie od tego, jak rozwija się akcja powieści Jodi Picoult, jaki jest wiodący wątek, zawsze stawiane jest pytanie, czy w imię miłości do dziecka, bylibyśmy w stanie zrobić coś, co nie mieści się w granicach naszej moralności.
Nina Frost jest prokuratorem i najczęściej zajmuje się sprawami dotyczącymi  przemocy wobec najmłodszych. Nina doskonale zdaje sobie sprawę z luk prawnych, dzięki którym przestępcom udaje się uniknąć kary. Wielokrotnie musiała patrzeć, jak gwałciciel odchodzi wolno, bo po drugiej stronie miał tylko zeznania dziecka, które nie było w stanie udowodnić swojej krzywdy przed sądem.
Kiedy okazuje się, że 5-letni syn Niny był molestowany, Nina musi zrobić wszystko, aby sprawca poniósł karę, musi zrobić dużo więcej niż przy jakiejkolwiek dotychczasowej sprawie.
Tym razem nie do końca uwierzyłam w tę historię. Zwroty akcji były tak dramatyczne, że nie umiałam znaleźć dla nich wytłumaczenia. Oczywiście autorska zadbała o każdy szczegół i wyjaśniła motywy wszelkich decyzji. To jednak nie wystarczyło bym zrozumiała działania bohaterów. Nie czułam sympatii do rodziców Nathaniel’a, nie szukałam dla nikogo usprawiedliwień, nie wzruszało mnie niczyje poświęcenie. Nie było tych emocji, które do tej pory niezmiennie pojawiały się w powieściach Jodi.

środa, 29 marca 2017

Milczenie - Shūsaku Endō

Od początku istnienia świata ludzi spotyka wielkie cierpienie. Ataki, wypadki, wojny, prześladowania, choroby, tortury, śmierć, okaleczenia, itd., itd. Można wymieniać bez końca. I cały czas ludzie wierzący zadają sobie pytanie, czemu Bóg na to pozwala, dlaczego się temu przygląda z obojętnością i nie reaguje? To samo pytanie stawia Shusaku Endo w Milczeniu, książce, którą napisał w 1966 roku. Jest to powieść historyczna, oparta na prawdziwych wydarzeniach, która przenosi nas do XVII-wiecznej Japonii, gdzie chrześcijanie są torturowani i prześladowani, zmuszani do odstąpienia od wiary. W tym czasie na wyspę przybywają dwaj młodzi jezuici, którzy chcą wspomóc współwyznawców w wierze i sprawdzić, czy prawdziwe są pogłoski, jakoby ojciec Ferreira, niezłomny i niezachwiany wyznawca Chrystusa, faktycznie wyparł się Boga. To co Sebastião Rodrigues i Francisco Garrpe zastaną po dopłynięciu do brzegów Japonii, to co zobaczą i przeżyją, będzie dla nich największą próbą wiary, jakiej może być poddany człowiek. Rodrigues miota się między głębokim zawierzeniem Chrystusowi a zwątpieniem w istnienie Boga,  między szukaniem wsparcia w religii a przeklinaniem jej, między uznaniem swojej marności wobec Stwórcy a domaganiem się Jego reakcji na otaczające ludzi zło.
Niektórzy mogą sądzić, że to jest książka poddająca pod wątpliwość chrześcijaństwo. Tak głośne jest tutaj wołanie do milczącego Boga, tak niezrozumiała dla człowieka Jego obojętność. I mają prawo tak właśnie to odczytać – przecież gdyby Bóg istniał, to nie pozwoliłby, by człowiek tak bardzo cierpiał. By cierpiał w Jego imię. Ale z drugiej strony jest to książka, która dobitnie pokazuje, jak mały jest człowiek, jak słaby wobec miłości Chrystusa. Jeśli przyjąć, ze Bóg współodczuwa ból i zniewagi razem z ludźmi, którzy umierają za wiarę, ale również, że nie potępia tych, którzy się Go wyparli, to okazuje się, że ta książka nie tylko nie neguje istnienia Boga, ale również może być drogowskazem w wierze.
Niezwykła powieść, w której istotą są wewnętrzne rozterki bohatera, jego zderzenie się z własną słabością, jego poszukiwanie siły. Niewiele się tu dzieje w sensie fabularnym, ale w sensie duchowym dzieje się wszystko.

wtorek, 28 marca 2017

Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) - Anna Fryczkowska

Zamknięta przestrzeń, w domu 7 kobiet i pies. Pies jest nieistotny. Pięć koleżanek (a także autystyczna siostra gospodyni i jej opiekunka) spotyka się, żeby napić się wina, pogadać, potańczyć, wyluzować. Tylko atmosfera trochę gęsta, od początku coś się nie klei. Bo niby przyjaciółki, ale nie szczędzą sobie złośliwości. I to nie są serdeczne uszczypliwości, tylko efekt pielęgnowanej złości i wyrachowania. W trakcie imprezy jedna z nich zostaje zamordowana. Zdecydowanie nie może to być wypadek. Zamiast czekać na policję (która nie może dojechać z powodu śnieżycy, ale wie z całą pewnością, że dotrze nad ranem), same próbują odkryć, która zabiła. Bo to musiała być któraś z nich.
W tym momencie głęboko wzdycham, bo nie wiem, co bym mogła napisać, żeby nie było z mojej strony tylko krytyki. Historia absolutnie niewiarygodna, tyle zbiegów okoliczności, tyle wzajemnych powiązań, tajemnic, które udaje się odkryć w ciągu jednej nocy. Do tego niemy obserwator w postaci siostry z autyzmem, który naprowadza pozostałe na właściwe tropy. Zbrodnia, która z jednej strony ma mieć podłoże emocjonalne, a z drugiej sprawca zadbał o niepozostawienie śladów (gumowe rękawiczki i fartuch użyte w czasie morderstwa). Odkrycie kto stoi za zabójstwem nie nastręcza żadnego problemu, a zakończenie (naprawdę mam ochotę napisać jak to się zakończyło) tak absurdalne i niewiarygodne, że aż śmieszne. Ta książka to zdecydowanie nie mój klimat. Nie podobała mi się ani fabuła, ani konstrukcja, ani język.

poniedziałek, 27 marca 2017

Nie jesteś sobą - Michelle Wildgen

Zderzenie z nieuleczalną chorobą zawsze jest traumatyczne. Czasem nie ma wyboru – choroba dotyka nas samych lub najbliższe nam osoby i trzeba się z nią zmierzyć, przygotować na odejście. A czasem wybór jest – wolontariat, choroba dotyka dalszą rodzinę, znajomych lub decydujemy się na określony zawód. I wtedy wydaje się, że to widmo nadchodzącej śmierci nie będzie miało na nas dużego wpływu. Bo przecież zawsze można odejść, odwrócić się na pięcie i odmaszerować do swojego zwykłego, codziennego życia. Czy aby na pewno?
Bec jest młodą studentką, dorabiającą jako kelnerka. Postanawia znaleźć na wakacje dodatkową pracę, żeby utrzymać się na studiach. Odpowiada na ogłoszenie dotyczące opieki na chorą kobietą, cierpiącą na stwardnienie zanikowe boczne. Lepiej z nią nie będzie i to wiadomo od początku. Bec wchodzi w intymność Kate, musi stać się jej dłońmi, jej nogami, jej ciałem. Ich relacja staje się coraz bliższa, szczególnie w momencie, kiedy mąż Kate wyprowadza się z domu. Bec staje się kimś więcej niż opłacaną opiekunką. Jest powiernicą, przyjaciółką, lustrzanym odbiciem Kate. A jednocześnie stara się być sobą ze swoimi rozterkami, wątpliwościami i decyzjami.
Trudna powieść z uwagi na psychologiczną warstwę obrazującą radzenie sobie z nadchodzącą śmiercią. Zderzenie z nieuchronnością końca dotyka zarówno osobę chorą, jak i jej najbliższe otoczenie. A także, jak się okazuje, przypadkową, obcą osobę, która z założenia miała być jedynie pracownikiem, choć bliskość relacji wyklucza taką możliwość. Bec musiała, a z nią czytelnik, odpowiedzieć sobie na pytanie, jak pokierować własnym życiem, aby to doświadczenie obcowania ze zbliżającą się śmiercią nie zdusiło jej chęci życia, ale stało się impulsem do pozytywnych zmian.