Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

środa, 27 stycznia 2016

Tam, gdzie nie czuć już lęku - Monika Held

Mój tata został w Auschwitz – powiedziała córka Heinera, zapytana o jej rodziców. Ale Heiner przeżył Auschwitz. Skąd więc takie słowa? Heiner przeżył, ale nie zapomniał. Jego prawdziwe życie ciągle jest za murami. Miał trzy zadania – wytrwać, przeżyć i być świadkiem, ale Heiner widział zbyt wiele.
Jak pokochać człowieka, którego myśli nadal są w obozie?, któremu wszystko przypomina o tym, co się tam działo?, którego po 50. latach ciągle dręczą koszmary? Lena pokochała Heinera z jego Auschwitz, tak jak kocha się kogoś kto ma piegi albo wadę wzroku.
Obserwujemy życie po życiu człowieka, który przeżył piekło i ciągle chce to piekło pamiętać. Mówić o nim, wspominać, zadręczać siebie i innych opowiadaniami. Tylko w towarzystwie kolegów z obozu Heiner czuje się swobodnie, może żartować, śmiać się, śpiewać niemieckie piosenki. Nikt, kto tam nie był nie zrozumie.
To wstrząsająca historia, trudna. Pamięć o obozach zagłady podana w nieoczywisty sposób. Pamięć wryta w ludzi, którzy tam byli.
Dzisiaj 71. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Pamiętajmy.

czwartek, 21 stycznia 2016

Nocny gość - Fiona McFarlane

Ruth po śmierci męża mieszka samotnie w domku przy plaży. Od czasu do czasu odwiedzają ją dorośli synowie, ale większość czasu kobieta mieszka sama. Ruth nie lubi się nikomu narzucać, przeszkadzać i prosić o pomoc. Stara się być samodzielna, mimo że ze względu na wiek nie jest to już takie proste. Poza tym w jej głowie pojawiają się niepokojące myśli i wrażenia, budzą się w niej lęki. Pewnego dnia do domu Ruth puka Frida, która od tej chwili zaczyna się opiekować starszą panią – pomaga w sprzątaniu, przygotowuje posiłki. Być może Frida jest wybawieniem dla Ruth. A może jest jej zgubą.
Bardzo dobra, mocna książka. Początkowo wręcz sielankowa w klimacie, choć nie pozbawiona ziarna niepokoju. A później jesteśmy świadkami niesamowitej wędrówki przez ludzki umysł. Czy Ruth traci umiejętność właściwej oceny sytuacji, czy traci zmysły, czy wręcz przeciwnie – jej obserwacje są wyjątkowo trafne? Czy Frida jest szczera i dobroduszna mimo szorstkiej powierzchowności, czy świadomie uzależnia Ruth od siebie, osacza ją i wpływa na jej decyzje?
Książka porusza emocje, przywołuje wiele myśli i obaw. Poza tym uwielbiam książki, które zaskakują, które nie idą utartą ścieżką, ale prowadzą przez bezdroża do nieprzewidywalnego finału.

piątek, 8 stycznia 2016

Blue Bistro - Elin Hilderbrand

Powierzchowna - takie słowo mi tutaj pasuje. 
Na usprawiedliwienie mam tylko to, że jest to jedna pierwszych książek Elin.
Na początku klasyk - komuś coś się nie udaje, więc zamyka drzwi starego życia, by szukać szczęścia gdzieś indziej. Tym kimś jest Adrienne - porzucona przez chłopaka, który ogołocił ją z wszelkich pieniędzy. Dziewczyna wyrusza na Nantucket, by tam zatrudnić się w najlepszej na wyspie restauracji Blue Bistro. Już pierwszego dnia spotyka właściciela tejże knajpy, który zakochuje się w niej, ale jakaś specyficzna więź trzyma go przy przyjaciółce z dzieciństwa Fionie. A ta jest szefem kuchni i współwłaścicielem restauracji.
Tyle jeśli chodzi o charaktery i główne postaci.
Nie wyjaśnione są żadne powody, które usprawiedliwiałyby choć w części postępowanie bohaterów. Nie mam nic, czego mogłabym się chwycić, żeby ich poznać i polubić. Czytało się to jak opowiadanie nastolatki, która ma jakiś pomysł na romantyczną historię, ale nie wie się do tego zabrać i wychodzi jej taki nieskładny Harlequin. To nie było dobre spotkanie z Elin Hilderbrand.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

A teraz śpij - Liane Moriarty

Dwie kobiety, jeden mężczyzna. Obie go kochają, ale nie jest to typowy trójkąt miłosny. Uczucie Ellen do Patricka dopiero się zaczyna, dopiero rozkwita, a Saskia nie może pogodzić się z utratą ukochanego, z utratą swojej pozycji w jego świecie.
Fantastyczne studium uczuć i charakterów. Tu nie ma czarno-białych postaci, prostych kalek: stalkerka jest zła, Ellen jest dobra. Obie mają sobie coś do zarzucenia i obie mają powody, by postępować w określony sposób. Nawet jeśli to działanie nie jest społecznie akceptowalne. Obie przekraczają granice i szukają usprawiedliwień dla tego co robią. Co ciekawe, Patrick też nie jest postacią papierową. Ma swoje wady, swoją przeszłość i tajemnice.
To nie jest książka do płakania czy głośnych wybuchów śmiechu, choć nie brak tu wzruszeń i dobrego humoru. Jest raczej do rozmyślań o tym, gdzie jest granica między wielką miłością, a obsesją. Stawia pytania, jak daleko możemy wchodzić w czyjąś prywatność i z drugiej strony, na ile pozwolić innym być częścią naszej przestrzeni? Gdzie zbudować granicę, aby związek był mocny i szczery, a jednocześnie  nie mieć poczucia, że zostaliśmy obdarci z naszych tajemnic?
Cieszę się z mojego kolejnego odkrycia w ciemno – będę wracać do książek Liane Moriarty.