Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Spójrz mi w oczy - Lisa Scottoline

Ellen wychowuje 3-letniego adoptowanego synka Willa. Pewnego dnia znajduje w skrzynce ulotkę o porwanym chłopcu, który jest bliźniaczo podobny do jej dziecka. Mimo że adopcja Willa była przeprowadzona legalnie, sprawa nie daje jej spokoju, a jej dziennikarska dusza nakazuje jej drążyć temat, aż do odkrycia prawdy. Okazuje się, że Ellen odkrywa niejedną tajemnicę, a to sprowadza niebezpieczeństwo na jej rodzinę.
Ciekawy temat, przyjemny styl. Książka trochę przegadana, za dużo słów, zbyt szczegółowe opisy. Np, kiedy bohaterka porównuje ze sobą kilka zdjęć - Ellen porównała zdjęcia 1 i 2 oraz 3 i 4. Potem zestawia ze sobą zdjęcia 1 i 3 oraz 2 i 4. A na koniec pod wpływem impulsu jeszcze 1 i 4 oraz 2 i 3. Albo instrukcja, jak się wyostrza wizerunek w Photoshopie. Poza tym dość przewidywalna fabuła - jej główna nić, zakończenie, którego można się spodziewać. No i wiadomo, że jeśli coś jest zbyt idealne, to nie może być prawdziwe. Mimo to czytało mi się przyjemnie. Dużą zaletą jest to, że główny wątek stanowi relacja między matką i synem. Tak niebanalnie. Dużo ważnych pytań i niejednoznaczne odpowiedzi.
To moje pierwsze spotkanie z Lisą Scottoline, ale myślę nie ostatnie.

środa, 22 stycznia 2014

Przysięga milczenia - Linda Castillo

Rzecz dzieje się w niewielkim miasteczku Painters Mill w stanie Ohio. Tamtejsza policja nie ma wiele do roboty - mandaty, przeganianie krów z drogi, itp. Sytuacja zmienia się diametralnie kiedy znaleziono zwłoki kobiety, brutalnie zgwałconej i torturowanej
Wszyscy podejrzewają, że oto powrócił Rzeźnik – seryjny morderca, który zabijał na tym samym terenie przed szesnastoma laty. Jednak miejscowa komendant policji, wywodząca się z amiskiej rodziny Kate Burkholder, nie chce ulegać presji i stereotypowemu myśleniu. Tym bardziej, że wie o tamtym mordercy więcej niż inni.
Początek, mimo że zawierający naturalistyczne opisy, zapowiadał niezłą książkę. Ale tylko przez chwilę. Potem było już tylko gorzej – śledztwo, kolejni podejrzani, którzy nic nie wnoszą i z góry wiadomo, że policja nie jest ani o krok bliżej prawdy, przypadkowi bohaterowie, bez żadnego rysu psychologicznego, życie Amiszów dotknięte tylko, a na koniec jeszcze wątek miłosny. Po co? Nie wiem.
No i rozwiązanie zagadki tak banalne, że psuje i tak niewielką przyjemność czytania tego thrillera.
Historia ma potencjał – Amisze jako społeczność, bunt młodych, sekrety sprzed lat, piętno, jakie w sobie nosi główna bohaterka, zagadka kryminalna. Wszystko mogło zagrać. Ale nie zagrało.
Acha, i jeszcze do tego wszystkiego wydawca mija się z prawdą w opisie na okładce, co wprowadza zamęt w głowie czytelnika. Nie wiem, czemu miał służyć ten zabieg.

czwartek, 16 stycznia 2014

Na końcu tęczy - Cecelia Ahern (obecne wznowienie pod filmowym tytułem Love, Rosie)

Swego czasu pisałam o pozytywach sięgania po stare książki, o których wiele już napisano. A teraz odkrywam negatywy - czasem ciężko je zdobyć i stajemy przed wyborem (dobrze, jeśli w ogóle jest jakiś wybór): biblioteka, kupno z drugiej ręki albo obrzydliwe wydanie kieszonkowe. Lubię mieć książki. Nie tylko je czytać, ale mieć na swojej półce w domu. Ostatnio postawiłam na niej Na końcu tęczy, zamówione i sprowadzone do księgarni wydanie miniksiążeczki, z mikroskopijnymi literami, z banalną, głupiutką okładką, w miękkiej oprawie uniemożliwiającej normalne otworzenie książki. Ale nic to. Wszystko zniosłam, żeby poznać historię przyjaźni Rosie i Alexa, dwojga dzieciaków, których los (a właściwie znienawidzona nauczycielka) posadził w jednej szkolnej ławce. Rosie i Alex są nierozłączni, dopóki rodzice Alexa nie wyprowadzają się z Irlandii. Tysiące kilometrów, które rozdzieliły przyjaciół nie są przeszkodą do pielęgnowania wzajemnych relacji, choć niewątpliwie mają wpływ na ich dalsze losy. 
Cecelia zachwyca lekkością, humorem i pomysłowością w komplikowaniu losów bohaterom. Książka napisana jest w formie liścików, e-maili, listów, zaproszeń, zapisów chatów, okazjonalnych pocztówek, historii konwersacji na komunikatorach internetowych. Nigdy bezpośrednio. I to jedyna rzecz, która mi przeszkadzała. Brakowało mi dotknięcia "prawdziwych zdarzeń", bo poznawałam je zawsze poprzez czyjąś relację. Poza tym gubiłam się w chronologii, ponieważ listy pisane były w różnych odstępach czasu. Nagle, bez zapowiedzi przeskakiwaliśmy o trzy lata, o rok, o dwa. Nie wiedziałam kto ile ma lat, w jakim momencie swojego życia się znajduje. Dużo postaci, które piszą do siebie wzajemnie, co czasem utrudniało identyfikację listu. Musiałam zerkać na podpis, żeby wiedzieć, kto pisze w jakiej sprawie. 
Niemniej jednak ciągle pozostaję fanem tej dziewczyny i z radością sięgnę po kolejne jej książki. O ile uda mi się jeszcze je zdobyć. :-)

Gra Anioła - Carlos Ruiz Zafon

Akcja dzieje się w latach 20. XX. Podobnie jak w Cieniu wiatru przenosimy się w świat mrocznej Barcelony, odwiedzamy Cmentarz Zapomnianych Książek, zaglądamy do księgarni Sempere i Synowie, tropimy zagadkę domu. 
Nastoletni Dawid Martin, rozkochany w książkach, marzy by zostać pisarzem. Przez wiele lat publikuje powieści w odcinkach, by końcu pod swoim nazwiskiem wydać powieść Kroki Nieba. Dawid dostaje propozycję napisania książki na zlecenie od dość osobliwego wydawcy. Za to zlecenie otrzymuje duże pieniądze, ale czuje, że robi coś wbrew sobie. Sprawa komplikuje się dodatkowo, kiedy okazuje się, że dom, w którym mieszka kryje w sobie tajemniczą przeszłość, a jego poprzedni właściciel ma wiele z Dawidem wspólnego. Pisarz, ryzykując życie, próbuje rozwiązać zagadkę.
Gra Anioła nawiązuje do poprzedniej powieści Zafona, ale jej akcja rozgrywa się wcześniej niż ta z Cienia wiatru. Zasadniczo jest jednak oddzielną historią, a miejsca i niektóre postaci pojawiają się w niej epizodycznie. Powieść, mimo że ma ponad 600 stron, czyta się niezwykle szybko, łatwo i płynnie. Akcja toczy się bez zbędnych zawiłości, a czytelnik bez trudu zatopi się w pięknych, obrazowych opisach miasta. Mam tylko jedną uwagę - za dużo trupów.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Chłopiec z latawcem - Khaled Hosseini

Dwunastoletni Amir, syn bogatego Pasztuna z Kabulu przyjaźni się z synem służącego - Hasanem. Chłopcy są w tym samym wieku i w domu bez innych dzieci są dla siebie jedynym towarzystwem. Rodzi się między nimi przyjaźń i sympatia, ale lojalność, odwaga, braterstwo są tylko po jednej stronie. Amir jest świadkiem, kiedy banda miejscowych chłopaków gwałci Hasana. Nie robi nic, żeby mu pomóc, a potem doprowadza do tego, że przyjaciel wyjeżdża razem ze swoim ojcem z Kabulu. To jednak nie ucisza jego wyrzutów sumienia. Po 25 latach Amir ma szansę znowu być dobrym.
Niezwykła powieść - pełna, głęboka, mocna. Zdecydowanie niejednoznaczna. Nie można osądzać dwunastoletniego chłopca, który wychowywał się w tamtych warunkach, w afgańskiej kulturze, w poczuciu społecznej wyższości swojej rasy. Nie można być surowym dla jego braku odwagi i lojalności, dla jego wyborów. Był tylko chłopcem. Zagubionym, zlęknionym, zazdrosnym. Tyle różnych uczuć, tyle odcieni miłości. Tak wiele w nim dobrego, którego on sam nie dostrzegał. 
Szczęśliwie zwycięża szczerość, prawda i dobro.
Jeśli będziecie mieli w ręku tę książkę, to nie czytajcie okładki. Streszczono na niej ponad połowę historii, a to odbiera element zaskoczenia i sprowadza czytanie do wyczekiwania, kiedy zacznie się zasadnicza treść. A całość - od pierwszego słowa - jest esencją i istotą tej powieści.