Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

czwartek, 29 marca 2018

Kobieta w oknie - A.J.Finn

Alkohol, leki i głęboka depresja – ta mieszanka nie może przynieść niczego dobrego. Anna Fox mieszka sama w wielkim domu. Nie licząc lokatora sutereny, który pomaga jej w drobnych naprawach i sprawach wymagających wyjścia z domu. Bo Anna nie wychodzi z domu. Cierpi na agorafobię i całe dnie spędza na piciu wina, graniu w szachy, oglądaniu filmów, rozmowach na forum internetowym i podglądaniu sąsiadów. Kiedy do domu po drugiej stronie ulicy wprowadzają się Russelowie od razu stają się obiektem niezdrowego zainteresowania Anny. Wydarzenia, których jest świadkiem sprawiają, że Anna musi zmierzyć się ze swoim lękiem.
Inspiracje autora są aż nadto wyraźne – thrillery klasycznego kina. Dodatkowo zbyt dużo tu podobieństw do Dziewczyny z pociągu – zamroczenie alkoholowe, niepamięć, niepewność co do tego, co się zdarzyło. Bohaterka wprawdzie powtarza kilkukrotnie „Wiem, co widziałam”, ale biorąc pod uwagę jej styl życia, nie można mieć pewności, co do jej interpretacji wydarzeń.
Mimo to wszystko byłoby na miejscu, gdyby nie ciągnąca się fabuła. Długo nic się nie działo, kompletnie nic. Szkoda, że autor nie pokusił się o trzęsienie ziemi na początku powieści, by potem stopniowo, za pomocą retrospekcji wprowadzać czytelnika w świat Anny. Tutaj najpierw poznajemy bohaterkę, jej myśli, sytuację, sąsiadów, a potem dopiero później następują wydarzenia, wokół których zbudowana jest cała historia. Jest tutaj parę zakończeń, ale i kilka banałów.
Pomysł na książkę dość oklepany, ale nie beznadziejny. I o ile rozumiem chęć przedstawienia monotonii życia osoby z agorafobią, to należało to skondensować w dwóch, trzech rozdziałach, a nie rozwodzić się na pół książki. Zawiódł moim zdaniem głównie warsztat pisarza, choć biorąc pod uwagę, że to debiut, nie należy go ostatecznie skreślać. Jeszcze może nas zaskoczyć.

poniedziałek, 19 marca 2018

Niebieskie migdały - Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Wszystkie mamy z Internetu są idealne. Nie będę przywoływać współczesnych popularnych nazwisk mamusiek, które cudownie radzą sobie z pociechami, wyglądają pięknie, realizują się zawodowo i mają fantastyczne grzeczne dzieci. Na każdym kroku zalewają nas informacje o wielkiej miłości rodzicielskiej i o tym, jak rewelacyjne jest macierzyństwo. O trudach mówi się rzadko, a jeśli już, to ubarwia się opowieść kolorowym zdjęciem ślicznego malucha w firmowych ubrankach.
Internet nie pomoże młodym mamom udręczonym codziennością z niemowlakiem. Sławne mamy swoimi dobrymi radami nie wstawią czwartego w ciągu dnia prania, ani nie uśpią rozwrzeszczanego od godziny dziecka. Zatem te zwykłe, wymemłane matki muszą radzić sobie same, szukać pocieszenia wśród swoich najbliższych lub wśród innych matek, które mają tak samo pod górkę.
Można też sięgnąć po Niebieskie migdały – książkę z 2011, debiut Katarzyny Zyskowkiej-Ignaciak. Poznajemy w niej Inę, młodą samotną mamę, na którą spada ciężar tego osławionego, cudownego stanu, jakim ma być macierzyństwo. Z tą tylko różnicą, że Ina została porzucona przez ojca dziecka, kiedy tylko powiedziała mu o ciąży, nie ma stałej pracy ani grubego portfela, ma za to ekscentryczną matkę, zwariowaną przyjaciółkę i optymistyczne podejście do życia. To wszystko okraszone ciętym dowcipem autorki daje mieszankę więcej niż pozytywną dla ukojenia zszarganych nerwów zmęczonych mam.  
Niezwykle lekko napisana powieść, z dużym poczuciem humoru, ale bez trywializowania problemów z niemowlakami. Dobrze jest poczytać, że ktoś ma trochę gorzej. A jeszcze lepiej zobaczyć, że mimo tych trudności, nie poddaje się. I dobrze jest przypomnieć sobie, jak to jest mieć w domu małe dziecko, co oznacza nie tylko dużo radości i satysfakcji, ale również wielki wysiłek. Ważne, by do każdej przeszkody podchodzić z dystansem i humorem.

środa, 14 marca 2018

Nie odchodź - Lisa Scottoline

Miłość zawsze oznacza stawianie kogoś na pierwszym miejscu, dbanie o szczęście drugiej osoby, nawet, a właściwie przede wszystkim, kosztem własnego. Miłość jest wtedy, kiedy potrzeby i pragnienia żony, męża, dziecka są ważniejsze od naszych własnych. O tym miał przekonać się Mike Scanlon, który jako lekarz podiatra (specjalista zajmujący się chorobami stóp, również leczeniem chirurgicznym) odbywał służbę w Afganistanie. Mike zostawił w kraju swoją żonę Chloe i maleńką córeczkę. Kiedy dowiaduje się, że Chloe nie żyje, musi podjąć decyzje, które zaważą zarówno na jego życiu, jak i jego małej, kilkumiesięcznej Emily. Co jest silniejsze – miłość czy strach? Mike będzie musiał poznać siebie od nowa, zmierzyć się z sobą takim, jakim uczyniła go wojna i stawić czoła zwykłemu życiu.
Porządnie skomplikowane losy głównego bohatera – jest zagadkowa śmierć żony, jest trudny wybór pomiędzy powinnością wobec kraju i powinnością wobec rodziny, jest wpływ wojny na psychikę człowieka, a także zmagania z prawem oraz miłość w czystej postaci. Dużo się dzieje, ale wszystko w odpowiednich proporcjach i dobrze podane. Jedna z ciekawszych książek obyczajowych, jakie czytałam.

poniedziałek, 5 marca 2018

Czarne nenufary - Michel Bussi

Książka jak obraz. Niewielu jest pisarzy, o których mogę powiedzieć, że piszą, jakby malowali obrazy.
Czarne nenufary są obrazem. To kryminał w impresjonistycznej scenerii. Jeśli w trakcie czytania musisz wyszukać w sieci miasteczko Moneta - Giverny (bo nigdy tam nie byłeś), jeśli musisz zobaczyć obrazy, o których czytasz (Monet, Renoir, Rousseau i koniecznie, koniecznie Pocałunek Steinlen’a), to znaczy, że słowo przemawia do ciebie jak obraz.
Giverny to piękna, kolorowa i malownicza miejscowość. Tam Claude Monet spędził ponad 40 lat swojego życia i tam założył ogród, który uwiecznił na setkach obrazów. W tym pięknym miejscu toczy się historia okrutnego morderstwa. Kiedy nad rzeką zostaje znaleziony miejscowy pasjonat sztuki Jérome Morval, inspektor Laurenç Sérénac szuka sprawcy, sprawdzając trzy hipotezy – obrazy Moneta, kochanki ofiary i wątek jedenastoletniego dziecka. Która z tych dróg okaże się właściwa? Najważniejsze są trzy kobiety, wokół których toczy się opowieść – Fanette, dziewczynka która pięknie maluje, Stéphanie, śliczna nauczycielka ze szkoły w Giverny i staruszka, czarownica, mieszkająca w młynie.
Autor fantastycznie wodzi za nos czytelnika. Pokazuje to, co chce pokazać, żebyś szedł za nim, jak po sznurku. A na koniec i tak będziesz przecierał oczy ze zdumienia i wertował kartki, by zobaczyć, co przegapiłeś.
Fantastyczna, niezwykła, genialna i piękna, poprzez swoją malowniczą naturę.