Uwielbiam takie opowieści. Pełne humoru, zaskakujących powiązań międzyludzkich, splecionych historii, z odrobiną magii i wielką miłością w tle.
Anthony Peardew po śmierci żony zaczyna zbierać zagubione przez innych przedmioty. Dla jednych mogą to być tylko śmieci, ale dla tych, którzy je utracili mogą mieć wielką wartość. Zadanie, które Anthony postawił przed sobą, a później przekazał swojej zaufanej asystentce Laurze, to oddać przedmioty ich właścicielom. Zadanie karkołomne, acz nie niemożliwe. Laurze służą pomocą ogrodnik Freddy i urocza, nastoletnia sąsiadka Sunshine. Okazuje się, że każdy z katalogowanych przedmiotów był świadkiem wyjątkowej historii i niezwykłych losów ich właścicieli, które z zaskakujący sposób splatają się z historią głównych bohaterów.
Tę książkę czyta się z lekkością i uśmiechem. Jest niezwykle pogodna, choć nie brakuje w niej wzruszeń. Z wielką przyjemnością spotkam się jeszcze kiedyś autorką w jej kolejnych powieściach.
Ostatnio przeczytane
wtorek, 30 czerwca 2020
poniedziałek, 22 czerwca 2020
Ugly love - Colleen Hoover
Kiedy Tate poznaje Milesa jej życie wywraca się do góry nogami – to, co wcześniej miało wartość, przestaje się liczyć. Między nimi rozwija się relacja, której nikt nie chce – ani Miles, bo nie pozwala sobie na uczucia, ani Tate, bo inaczej wyobrażała sobie związek. Jednak tych dwoje nieustannie coś przyciąga. Coś się musi zmienić, ktoś musi nagiąć swoje zasady. Jedno z nich musi złamać reguły.
Najpierw jest luz i poczucie humoru. Tych dwoje poznaje się w dość nietypowych okolicznościach, później muszą ukrywać, co ich łączy. Potem pojawia się namiętność i pożądanie, co hamuje trochę rozwój wypadków, bo nie dzieje się nic poza tym. Ale z czasem dowiadujemy się coraz więcej o przeszłości Milesa i zaczynamy rozumieć jego motywację, zaczynamy mu współczuć, a to wyzwala niezwykłe emocje. Zaczynamy rozumieć, że aby miłość mogła rozkwitać, trzeba pozwolić się pokochać. Trzeba uporać się z przeszłością, nawet bardzo trudną i dać sobie szansę na nowe.
Najpierw jest luz i poczucie humoru. Tych dwoje poznaje się w dość nietypowych okolicznościach, później muszą ukrywać, co ich łączy. Potem pojawia się namiętność i pożądanie, co hamuje trochę rozwój wypadków, bo nie dzieje się nic poza tym. Ale z czasem dowiadujemy się coraz więcej o przeszłości Milesa i zaczynamy rozumieć jego motywację, zaczynamy mu współczuć, a to wyzwala niezwykłe emocje. Zaczynamy rozumieć, że aby miłość mogła rozkwitać, trzeba pozwolić się pokochać. Trzeba uporać się z przeszłością, nawet bardzo trudną i dać sobie szansę na nowe.
czwartek, 18 czerwca 2020
Linia życia - Jodi Picoult
Paige rysuje portrety. Jest w nich coś wyjątkowego, ulotnego. To jest jej talent i przyszłość. Jej marzenie. To jest dziedzictwo, które zostawiła jej matka. Dziewczyna marzy o szkole artystycznej, ale ostatecznie wychodzi na mąż i zostaje matką. Nie mogąc poradzić sobie z natłokiem obowiązków, odchodzi. Robi dokładnie to, co zrobiła jej mama, kiedy sama miała 5 lat. Paige chce znaleźć odwiedź na pytanie, dlaczego została porzucona.
Niestety nie mam dobrego zdania o tej książce. Nieskładny romans, niewiarygodne decyzje, niepotrzebne elementy magiczne. Nie zrozumiałam głównej bohaterki i nie polubiłam jej. Niczym nie umiem jest usprawiedliwić.
Za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę Jodi Picoult i wierzę, że będzie ciekawsza i lepiej napisana. Ta kompletnie nie trafiła w moje gusta.
Niestety nie mam dobrego zdania o tej książce. Nieskładny romans, niewiarygodne decyzje, niepotrzebne elementy magiczne. Nie zrozumiałam głównej bohaterki i nie polubiłam jej. Niczym nie umiem jest usprawiedliwić.
Za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę Jodi Picoult i wierzę, że będzie ciekawsza i lepiej napisana. Ta kompletnie nie trafiła w moje gusta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)