Przemoc domowa ukryta w czterech ścianach. Czasem ciągnie się jak cień za kobietami, które chyłkiem wychodzą z domu po zakupy, czasem przykuca obok zbyt cichych dzieci na podwórku. A czasami jest wciśnięta głęboko w kąt, żeby nic nie zaburzało obrazu idealnego życia, jakie mają widzieć wszyscy.
Lynne Bolsover nie żyje - jej mąż zostaje oskarżony o zabójstwo. Wcześniej znęcał się nad nią w domowym zaciszu. Jest dowód, jest motyw, sprawę można odłożyć na półkę. Ale agent Helen Shimpley coś nie daje spokoju. Wszystko jest zbyt proste, zbyt oczywiste. Wkrótce pojawia się nowy trop.
To jest początek. Choć właściwie mogłabym powiedzieć, że początek i środek, bo do połowy książki nic specjalnego się nie działo. Autorka kieruje podejrzenia czytelnika na niewłaściwe osoby, stwarza aurę tajemniczości, ale wszystko to jest tak grubymi nićmi szyte, że wiadomo iż za jakiś czas pojawi się ten oczekiwany wątek.
Nie jest to zła książka, taka zupełnie nic nie warta. Ale nie jest też porywająca, wciągająca czy zaskakująca. A taki przecież powinien być kryminał.
Ostatnio przeczytane
sobota, 31 stycznia 2015
Przywróceni - Jason Mott
Podobno zmarli wrócą na ziemię. I nie w postaci duchowej czy jako zombie. Wrócą, gdy nastąpi koniec świata.
Co zrobią ludzie, którzy pożegnali już swoich ukochanych rodziców, przyjaciół, swoje dzieci? Co zrobią Harold i Lucille, którzy 50 lat wcześniej stracili ukochanego ośmioletniego syna, kiedy ten w swoim dawnym ciele stanie na progu ich domu? Czy to nadal ich syn, czy jakiś obcy? Czy przywróconych należy przyjąć na ten świat bezwarunkowo, czy izolować od prawdziwie żyjących?
Mnóstwo mocnych pytań, choć niestety nie znalazłam odpowiedzi. Mott więcej napisał w słowie od autora, niż w samej powieści. Wielu z nas, którzy stracili kogoś bliskiego, chciałoby choć raz jeszcze z nim porozmawiać, choć przez chwilę na niego popatrzeć. I tym właśnie jest ta książka dla autora - możliwością rozmowy z matką, która umarła kilka lat wcześniej. I gdyby na tej więzi utkana była struktura historii, to mogłaby to być doskonała książka. A tak jest tylko inna niż większość.
Co zrobią ludzie, którzy pożegnali już swoich ukochanych rodziców, przyjaciół, swoje dzieci? Co zrobią Harold i Lucille, którzy 50 lat wcześniej stracili ukochanego ośmioletniego syna, kiedy ten w swoim dawnym ciele stanie na progu ich domu? Czy to nadal ich syn, czy jakiś obcy? Czy przywróconych należy przyjąć na ten świat bezwarunkowo, czy izolować od prawdziwie żyjących?
Mnóstwo mocnych pytań, choć niestety nie znalazłam odpowiedzi. Mott więcej napisał w słowie od autora, niż w samej powieści. Wielu z nas, którzy stracili kogoś bliskiego, chciałoby choć raz jeszcze z nim porozmawiać, choć przez chwilę na niego popatrzeć. I tym właśnie jest ta książka dla autora - możliwością rozmowy z matką, która umarła kilka lat wcześniej. I gdyby na tej więzi utkana była struktura historii, to mogłaby to być doskonała książka. A tak jest tylko inna niż większość.
Złodziej cieni - Marc Levy
Każdy z nas ma swoje tajemnice, myśli i wspomnienia, którymi nie chce się dzielić. Z nikim. Nie mamy pojęcia, co by się stało gdyby ktoś te sekrety odkrył. A co my zrobilibyśmy z czyimś wspomnieniem...
Nastoletni chłopiec odkrywa przypadkiem, że czasem towarzyszy mu cień innej osoby. Cienie lgną do niego, bo szukają pomocy dla swojego właściciela. Chcą, żeby ktoś usłyszał to, czego ludzie nie chcą wyjawić. Chłopiec poznaje wspomnienia, pragnienia i lęki innych. Nigdy nikomu nie zdradził, że "kradnie cienie". Z jednym wyjątkiem - Clea. Dziewczynka z plaży, wakacyjna miłość. Jego wspomnienie.
Złodziej cieni to piękna książka o powrotach do dzieciństwa, do własnych wspomnień, marzeń i utraconych miłości. To próba zmierzenia się z pragnieniami z przeszłości i walka z przeznaczeniem. Kto ma więcej do powiedzenia w moim życiu - ja, czy los, który próbuje nim rządzić?
Nastoletni chłopiec odkrywa przypadkiem, że czasem towarzyszy mu cień innej osoby. Cienie lgną do niego, bo szukają pomocy dla swojego właściciela. Chcą, żeby ktoś usłyszał to, czego ludzie nie chcą wyjawić. Chłopiec poznaje wspomnienia, pragnienia i lęki innych. Nigdy nikomu nie zdradził, że "kradnie cienie". Z jednym wyjątkiem - Clea. Dziewczynka z plaży, wakacyjna miłość. Jego wspomnienie.
Złodziej cieni to piękna książka o powrotach do dzieciństwa, do własnych wspomnień, marzeń i utraconych miłości. To próba zmierzenia się z pragnieniami z przeszłości i walka z przeznaczeniem. Kto ma więcej do powiedzenia w moim życiu - ja, czy los, który próbuje nim rządzić?
Subskrybuj:
Posty (Atom)