Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Prawdziwe kolory - Kristin Hannah

W rodzinie Grey więzy krwi są ważniejsze niż wszystko inne, a to co ludzie powiedzą często ma większe znaczenie niż szczęście osobiste. Najstarsza z sióstr – Winona od śmierci mamy stara się przypodobać ojcu i zrobić coś, co zasłuży na jego aprobatę. Druga, Aurora, wiedzie nudne życie u boku nudnego męża, będąc jednocześnie rozjemcą rodzinnym w trakcie wszelkich sporów. Natomiast Vivi Ann jest ulubienicą tatusia i ulubienicą wszystkich dookoła. Wszystko jej się w życiu udaje, jest piękna, zaradna i świetnie jeździ konno. Chcąc ratować podupadające ranczo, rodzina Grey postanawia zorganizować wyścigi konne i konkursy pętania byków. Do pomocy zatrudniają obcego, który niepodziewanie pojawia się w ich miasteczku. Jego zła reputacja kroczy tuż za nim, jednak to nie zniechęca młodziutkiej Vivi Ann, która ulega jego urokowi. A to niesie konsekwencje dla jej rodziny i całej społeczności miasteczka.
Początek książki wyjątkowo senny, powiedziałabym nawet że nudny. Pod koniec historia nieco się rozkręca, a szczególnie wątek Winony. Zamiarem autorki było zdaje się pokazanie, że rodzina jest najważniejsza. Chciała przedstawić najstarszą siostrę w złym świetle, która niesiona zazdrością przeciwstawia się rodzinie i cieszy się z nieszczęścia najmłodszej z sióstr, by na koniec odpokutować swoje winy i wrócić na łono rodziny. Jednak dla mnie właśnie Winona była najbardziej rzeczywista, z ludzkimi prawdziwymi uczuciami: zazdrosna, nieszczęśliwa, rozdarta pomiędzy wyborem własnych marzeń a oczekiwaniami rodziny. Vivi Ann denerwowała mnie – ze swoją urodą, wesołym usposobieniem i niekończącym się pasmem sukcesów. A przy okazji naiwny wydał mi się wątek, który pokazywał, ze miłość może zmienić największego twardziela, w potulnego i delikatnego romantyka. Aurora jest nudna jak jej mąż, któremu autorka nie poświęciła minimum uwagi. Postać bez charakteru, wszędzie szukająca zgody. Najbardziej jednak ze wszystkich denerwował mnie ojciec rodziny – introwertyczny pijak, który faworyzuje jedną z córek, nawet się z tym nie kryjąc i oczekując, że wszyscy będą robić to, czego on sobie życzy.
Nie polubiłam większości z postaci, opisywana historia ciągnie się i ciągnie, a uległość dorosłych kobiet wobec ojca pijaka jest denerwująca, ale po przeczytaniu ostatniej strony nie mogę powiedzieć, że to jest zła książka. Jak się przymknie oczy na to, co drażni i przebrnie przez część pokazującą historię rodziny, to czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz