Ostatnio przeczytane
poniedziałek, 24 kwietnia 2017
Srebrna zatoka - Jojo Moyes
Bierzesz sobie taką książkę, niepozorną, przewidywalną, z
jakimś morzem na okładce i prostym tytułem. Spodziewasz się romantycznej
historii ze szczęśliwym zakończeniem. I w zasadzie masz rację. Na początku
poznajesz bohaterów: Lizę – melancholijną, smutną kobietę, skrywającą jakąś
tajemnicę i noszącą ogromne poczucie winy, jej córkę, 11-letnią Hannę –
zafascynowaną morzem, delfinami i wielorybami dziewczynkę i ciotkę Lizy, Kathleen
– właścicielkę hotelu Srebrna Zatoka, mieszczącego się na wybrzeżu Australii.
Czytasz o krajobrazie, życiu morskich stworzeń, pracy wielorybników i o Mike’u,
który przyjechał z Londynu pozyskać teren pod nową wielką inwestycję. I nawet
ci się to dłuży. Owszem, język powieści bez zarzutu, bohaterowie ładnie
opisani, okoliczności przyrody sympatyczne. Liza i Mike, dwa różne światy, ale
wiadomo, że kto się czubi, ten się lubi. I nie byłoby tutaj nic ciekawego,
gdyby nie kilka naprawdę sporych niespodzianek w fabule. Początek może nieco
nużący, ale końcówka to już Jojo w pełnej krasie. Jedynie czego mi brakowało,
to cudowne poczucie humoru autorki, które uwielbiam i które zawsze wprawia
mnie w dobry nastrój, często usypiając moją czujność, przez co daję się
zaskoczyć emocjom w trakcie lektury.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz