Niestety historia jest zbyt zagmatwana i niespójna, żeby
mogła zrobić na mnie wrażenie. Zbyt wiele czasu zajęło mi poznawanie bohaterów
i znajdowanie powiązań między nimi, a stereotypowo potraktowany wątek rosyjskiego
złego chłopaka nie wzbudził mojego zaufania.
Eliza jest terapeutką, mieszka w Krakowie. Ostatnio samotna,
choć zdeterminowana by być w związku. W jej życiu pojawia się przystojny muzyk
Anton, który skrywa jakąś tajemnicę. Eliza natomiast ma wrażenie, jakby ktoś ją
śledził, ale nie wie, jak to udowodnić.
Wydaje się, że autorka poszła trochę na łatwiznę –
skopiowała swój pomysł z debiutanckiej książki, pokazując w jak niebezpieczny
dla nas sposób mogą być wykorzystywane nowe technologie. Musiała tylko akcję
swojej powieści częściowo umieścić w Rosji i znaleźć powiązania z tym krajem
dla wszystkich swoich bohaterów. Tam bowiem działa system wykrywania twarzy
Find Face, który powiązany jest w rosyjską wersją FB – Vkontakte. Ponownie
mierzymy się z problemem wszechobecnego monitoringu i brakiem anonimowości w
sieci. Ponownie autorka opiera fabułę na inwigilacji i ponownie próbuje pokazać,
że to, co powstało, by służyć ludziom, może być użyte w przeciwko nam.
Nie lubię kalek w literaturze, więc trochę mnie ta lektura
zmęczyła.