Czytałam kiedyś o dwóch starszych, owdowiałych kobietach, które zamieszkały razem, by wspierać się w późnych latach życia. Ponieważ nie były spokrewnione, spotkały się z bardzo nieprzyjemnymi komentarzami ze strony sąsiadów. Zastanawiałam się wtedy, gdzie kończy się granica ludzkiego wścibstwa. Dlaczego zajmuje nas tak bardzo życie znajomych lub osób, które po prostu czasem widujemy, a sprawy naszych bliskich kompletnie nas nie obchodzą. Co nam daje prawo do komentowania tego, co ktoś inny robi w czterech ścianach własnego domu?
Samotność ludzi dojrzałych jest tematem tej książki. To, jak próbują sobie z nią radzić i jak są oceniani przez lokalne społeczeństwo i przez rodzinę.
Addie i Louis mieszkają w niewielkim miasteczku. Pewnego dnia Addie proponuje sąsiadowi, żeby przechodził do niej na noc. Miał dotrzymać jej towarzystwa w noce, kiedy samotność najbardziej jej dokucza. Chodziło jej o towarzystwo, o to, by mieć kogoś, z kim można porozmawiać, pośmiać, by wypełnić ciszę domu. Jednak reakcja otoczenia i syna Addie, stawia ich w sytuacji, gdy muszą zdecydować, czy iść pod prąd, czy poddać się i na nowo mieścić się w znormalizowanych ramach.
Ostatnio przeczytane
niedziela, 30 czerwca 2019
sobota, 29 czerwca 2019
Tatuażysta z Auschwitz - Heather Morris
Lale Sokołow miał 26 lat, kiedy trafił do Auschwitz. Przyjechał ubrany w garnitur, ponieważ uważał, że strojem okazuje się szacunek zarówno drugiemu człowiekowi, jak i sobie samemu. Lale był gentelmanem, zawsze miły i pomocny w stosunku do kobiet, uprzejmy wobec ludzi. Te cechy, wydawałoby się zupełnie nieistotne w obozie koncentracyjnym, pomogły mu przetrwać piekło, w jakim się znalazł i w którym poznał swoją przyszłą żonę Gitę. Mimo koszmaru dziejącego się na ich oczach, młodzi pokochali się i obiecali sobie, że przeżyją Auschwitz.
Ta niezwykła opowieść zasłyszana bezpośrednio od Lalego, na pewno była pełna emocji i niezwykłych wzruszeń. Jednak przeniesiona na karty książki traci swoją wyjątkowość. Być może za sprawą chaotycznej narracji, być może poprzez chodzenie autorki na skróty i pozostawienie dziur zarówno w chronologii, jak i samej fabule.
Ważne jest każde świadectwo tamtego czasu, tamtego miejsca, dlatego mimo wszystko uważam, że to wartościowa książka. Trzeba jednak pamiętać, że to miała być powieść, a nie dokument, więc autorka powinna zadbać o to, by całość była spójna i podana w atrakcyjny dla czytelnika sposób.
Ta niezwykła opowieść zasłyszana bezpośrednio od Lalego, na pewno była pełna emocji i niezwykłych wzruszeń. Jednak przeniesiona na karty książki traci swoją wyjątkowość. Być może za sprawą chaotycznej narracji, być może poprzez chodzenie autorki na skróty i pozostawienie dziur zarówno w chronologii, jak i samej fabule.
Ważne jest każde świadectwo tamtego czasu, tamtego miejsca, dlatego mimo wszystko uważam, że to wartościowa książka. Trzeba jednak pamiętać, że to miała być powieść, a nie dokument, więc autorka powinna zadbać o to, by całość była spójna i podana w atrakcyjny dla czytelnika sposób.
Strażnik tajemnic - Kate Morton
Dzieci znają rodziców tylko z tej jednej roli – dla nich od zawsze są rodzicami. Ale życie mamy czy taty nie zaczęło się z dniem narodzin ich dzieci. Wcześniej byli wesołymi lub trudnymi dziećmi, nastolatkami, pragnącymi zawojować świat, czy młodymi ludźmi lubiącymi zabawę i głośną muzykę. Każdy ma jakąś przeszłość i o ile jest to przeszłość poukładana i radosna, to łatwo o niej mówić i do niej wracać. Gorzej, jeśli chcemy uciec od tego, co było, zapomnieć, schować się tak, by duchy przeszłości nigdy nas nie znalazły. Wtedy to, co było wcześniej, może stać się największym sekretem.
Taką przeszłość, pełną nienaprawionych błędów ma Dorothy. W 1941 r., kiedy była młodą dziewczyną mieszkała w Londynie. Wśród spadających bomb życie toczyło się normalnie, o ile normą może być codzienny lęk o życie własne i swojej rodziny. Decyzje Dorothy doprowadzają do tragedii, a ona sama ucieka tam, gdzie jak sądzi, przeszłość jej nie dogoni.
Kilkanaście lat później najstarsza córka Dorothy, Laurel, jest świadkiem morderstwa, a potem, jako dorosła kobieta próbuje odkryć, co było powodem tego zabójstwa i co zdarzyło się w życiu jej mamy, co deptało jej ciągle po piętach.
Wyjątkowo dobrze skonstruowana historia, w której czas miniony przeplata się z teraźniejszością. Jedynym problemem jest to, że jedną z bardziej istotnych tajemnic tej książki, można odkryć już na samym początku. Być może jest to kwestia tłumaczenia, być może szczegółowości znaczeń w języku polskim, ale dla uważnego czytelnika jedno źle użyte słowo może popsuć całą przyjemność lektury. Jeśli pominąć tę niedogodność, książka jest warta polecenia.
Taką przeszłość, pełną nienaprawionych błędów ma Dorothy. W 1941 r., kiedy była młodą dziewczyną mieszkała w Londynie. Wśród spadających bomb życie toczyło się normalnie, o ile normą może być codzienny lęk o życie własne i swojej rodziny. Decyzje Dorothy doprowadzają do tragedii, a ona sama ucieka tam, gdzie jak sądzi, przeszłość jej nie dogoni.
Kilkanaście lat później najstarsza córka Dorothy, Laurel, jest świadkiem morderstwa, a potem, jako dorosła kobieta próbuje odkryć, co było powodem tego zabójstwa i co zdarzyło się w życiu jej mamy, co deptało jej ciągle po piętach.
Wyjątkowo dobrze skonstruowana historia, w której czas miniony przeplata się z teraźniejszością. Jedynym problemem jest to, że jedną z bardziej istotnych tajemnic tej książki, można odkryć już na samym początku. Być może jest to kwestia tłumaczenia, być może szczegółowości znaczeń w języku polskim, ale dla uważnego czytelnika jedno źle użyte słowo może popsuć całą przyjemność lektury. Jeśli pominąć tę niedogodność, książka jest warta polecenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)