Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Podobno. Ale
rodzina na wpływ na nas samych, warunkuje nasze decyzje, uzależnia wybory.
Jak opisać złożoność rodzinnych powiązań prostymi słowami? Sarah Addison Allen to potrafi.
Clarie i Sydney są siostrami, ale nigdy nie były ze sobą związane.
Clarie ma niewypowiedziany żal do młodszej siostry, właściwie odkąd ona się
urodziła. Sydney uciekała przed wszystkim, co wiązało ją z rodziną Waverley'ów. Bo byli inni,
dziwni, i wszyscy o tym wiedzieli. Uciekała przed przeszłością w coraz bardziej
mroczną przyszłość. Clarie przeciwnie – szukała stabilizacji, zapuszczała
korzenie, chciała upodobnić się do swojej babci, sądząc, że tylko w ten sposób
może utrzymać swoją tożsamość. Nie chciała zmian, bała się rozczarowań, nie
lubiła tego, co odchodzi.
Niezwykła książka. Nietuzinkowa, cudowna w swej prostocie. Zwyczajne
słowa, bez wydumanych określeń. Prosta historia, wartka akcja. Bez tajemnic,
bez intrygi. Wspomnienia, decyzje, klarowne charaktery. Cudowne postaci –
zakochałam się z Evanelle, fantastycznej kobiecie, która ma dar dawania czegoś
innym osobom. Tak już jest, że czasem musi komuś coś dać. Bywa, że to coś odmienia
czyjeś życie, czasem wskazuje drogę, a niekiedy po prostu się przydaje. Każda Waverley'ówna ma jakiś niezwykły
dar. Clarie dba o ogród rodziny, o dom, do którego pragnie przynależeć. Potrafi
gotować, jak jej babcia, chociaż to gotowanie jest jak czary. Z roślin, które hoduje
w swoim magicznym ogrodzie robi potrawy, które mają wpływ na innych – otwierają
ich umysły, pobudzają uczucia lub dają jasność widzenia. Wokół Clarie pełno
jest smaków, zapachów, skrzących się kolorów. I mnóstwo uczuć i obaw. Jaki dar
ma Sydney? A jaki jej córka Bay? Każda z nich jest inna i ma coś innego do
zaoferowania światu.
Nie ma w tej książce zbędnych słów, przegadania, mądrzenia się, co
nie znaczy, że jest głupiutka i małostkowa. Wręcz przeciwnie – jest kilka zdań,
które uderzają swoją mocą, jak jabłka z magicznej jabłonki. Słowa uciekają i
nie można oprzeć się wrażeniu, że historia zbyt szybko się kończy. To była
wielka przyjemność pobyć w magicznym ogrodzie i przez chwilę być częścią
rodziny Waverley.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz