Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

środa, 6 kwietnia 2016

Barwa ciszy - Rosamund Lupton

Czy wyobrażasz sobie napisać 300 stron o tym, jak przejmujący jest mróz Alaski? 300 stron o zimnie wnikającym do kości, o lodzie i bezkresnej tundrze, o krajobrazie bez kolorów. Napisać to w taki sposób, aby czuć było chłód pod skórą i aby w  głowie słyszeć tylko ciszę.
Barwa ciszy nie jest typowym thrillerem o zagadkowej fabule. Tutaj kwestia sensacyjna jest raczej poboczna i łatwa do przewidzenia. Niewiele postaci i jeden wątek nie pozostawiają wątpliwości co do rozwiązania zagadki. Siłą tej książki coś innego.
Yasmin i jej córka Ruby (tak, tak, to jest łącznik między tą książką i poprzednią :-)) przybywają na Alaskę by spotkać się z Mattem. Mąż Yasmin jest dokumentalistą i fotografuje przyrodę. Na miejscu dowiadują się, ze wioska, w której mieszkał spłonęła i że nikt nie przeżył. Yasmin nie wierzy w śmierć męża i wyrusza na poszukiwania. We dwie przemierzają pokrytą śniegiem Alaskę, mierząc się z chłodem, strachem, niekończącą się ciemnością i ciszą – Yasmin odkrywa, że cisza odbiera świadomość istnienia, poznaje świat, w którym jej córka jest od urodzenia.
Historia dzieje się niespiesznie, ale słowa, które opisują przyrodę i klimat Alaski wchodzą pod skórę jak igiełki mrozu. W bezkresnej, pokrytej lodem tundrze można się poczuć jedyną osobą na ziemi, pyłem w przestrzeni. Trochę tak, jak mogłaby czuć się Ziemia w bezmiarze kosmosu. Mocne nawiązania do ekologii, do ekspansji jaką człowiek przeprowadza na planecie. Wśród wielu wątków proekologicznych zapadł mi w pamięć jeden szczególnie dobitny – wojny nigdy się nie skończą. Teraz ludzie zabijają się o tereny bogate w ropę, zabijają się nawzajem z chęci posiadania, bogacenia się, utrzymania lub zdobycia władzy. W przyszłości będą się toczyły wojny o dostęp do pitnej wody. To smutne, wręcz przerażające. I chyba nieuniknione.
Rosamund zaskoczyła mnie tą książką. Jestem poruszona siłą jej słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz