Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

niedziela, 31 lipca 2016

Kiedy odszedłeś - Jojo Moyes

Moje wakacyjne czytanie zaczęłam od książki, na którą czekałam od lutego 2015, czyli od momentu kiedy dowiedziałam się, że Jojo napisała dalsze losy Louisy Clark. Ale polskie wydawnictwo niespecjalnie spieszyło się z wydaniem tej książki. Czułam, że czekają z premierą (i ze wznowieniem I części historii Lou – Zanim się pojawiłeś) do momentu aż w kinach pojawi się ekranizacja pierwszej części. I tak właśnie było – w ślad za premierą kinową znalazły się w księgarniach świeżutkie okładki filmowe Zanim się pojawiłeś i nowa książka o Lou w pasiastych rajstopach. 
Uwielbiam pióro Jojo Moyes. Uwielbiam jej humor, to że nazywa rzeczy po imieniu, używa prostych słów i tworzy doskonały klimat.
Trudno pisać o drugiej części książki, tak aby nie zdradzić tego, co najważniejsze w pierwszej (żeby nie psuć przyjemności poznawania tamtej historii tym, którzy chcieliby jeszcze przeczytać Zanim się pojawiłeś). Ale spróbuję.
Loiusa ulega wypadkowi – spada z dachu, co niesie ze sobą szereg konsekwencji. Przede wszystkim musi na jakiś czas wrócić do swojego hałaśliwego domu. Do zwariowanych rodziców, pociesznego dziadka i szczerej do bólu siostry. No i do wyrośniętego nieco siostrzeńca. W tym towarzystwie Lou próbuje dość do siebie i zacząć na nowo o sobie decydować. Wkrótce okaże się jednak, że musi zadbać nie tylko o siebie, ale również o zbuntowaną nastolatkę, która namiesza w jej życiu i za sprawą której życie kilku osób wywróci się do góry nogami.
Zakończenie nie jest przesłodzone, nie jest jednoznaczne. Jest takie jak lubię – dowcipne, zaczepne i niedopowiedziane.
To nie jest książka do płakania. Nie musi taka być. Ale jest ciepła, mądra i bardzo zabawna. A jednocześnie w piękny sposób nazywa rzeczy, o których wszyscy marzą (lub jeśli mają szczęście, już ich doświadczają) – być centrum czyjegoś wszechświata, być dla drugiej osoby tym, dla kogo ten ktoś chce żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz