Przyznam, że jestem nieco rozczarowana. Głównie dlatego, że
tematyka oscyluje wokół niewdzięcznego tematu afery finansowej z początku XXI
wieku, a sama autorska przyznała, że ta książka należy do tych trudniejszych.
Meredith Delinn jest żoną Frediego, który dopuścił się
oszustw finansowych, budując piramidę Ponziego, wyłudzając tym samym od inwestorów
60 mld $. Fredy zostaje skazany na 150 lat więzienia (zupełnie jak jego
pierwowzór Bernard Madoff), a Meredith ukrywa się na wyspie Nantucket u swojej
dawnej przyjaciółki Constance. W tym czasie toczy się wobec niej postępowanie
wyjaśniające, czy była zmieszana w oszustwa męża. Meredith współpracuje z
organami ścigania i prokuraturą, próbując przez to udowodnić swoją niewinność,
czy raczej nieświadomość, co do poczynań męża. Jednocześnie rozpamiętuje swoją
przeszłość, powody, dla których podejmowała życiowe decyzje.
Uśpiła mnie ta książka. Nie dlatego, że nie była ciekawa,
tylko dlatego, że nie trafiła w moje oczekiwania. Miałam nadzieję, trochę
pośmiać i odprężyć (bo tak do tej pory bywało z książkami Elin), ale tym razem po
prostu zmęczyłam się tymi wynurzeniami z przeszłości, które co gorsza nie
prowadziły do żadnych wniosków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz