Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

poniedziałek, 5 marca 2018

Czarne nenufary - Michel Bussi

Książka jak obraz. Niewielu jest pisarzy, o których mogę powiedzieć, że piszą, jakby malowali obrazy.
Czarne nenufary są obrazem. To kryminał w impresjonistycznej scenerii. Jeśli w trakcie czytania musisz wyszukać w sieci miasteczko Moneta - Giverny (bo nigdy tam nie byłeś), jeśli musisz zobaczyć obrazy, o których czytasz (Monet, Renoir, Rousseau i koniecznie, koniecznie Pocałunek Steinlen’a), to znaczy, że słowo przemawia do ciebie jak obraz.
Giverny to piękna, kolorowa i malownicza miejscowość. Tam Claude Monet spędził ponad 40 lat swojego życia i tam założył ogród, który uwiecznił na setkach obrazów. W tym pięknym miejscu toczy się historia okrutnego morderstwa. Kiedy nad rzeką zostaje znaleziony miejscowy pasjonat sztuki Jérome Morval, inspektor Laurenç Sérénac szuka sprawcy, sprawdzając trzy hipotezy – obrazy Moneta, kochanki ofiary i wątek jedenastoletniego dziecka. Która z tych dróg okaże się właściwa? Najważniejsze są trzy kobiety, wokół których toczy się opowieść – Fanette, dziewczynka która pięknie maluje, Stéphanie, śliczna nauczycielka ze szkoły w Giverny i staruszka, czarownica, mieszkająca w młynie.
Autor fantastycznie wodzi za nos czytelnika. Pokazuje to, co chce pokazać, żebyś szedł za nim, jak po sznurku. A na koniec i tak będziesz przecierał oczy ze zdumienia i wertował kartki, by zobaczyć, co przegapiłeś.
Fantastyczna, niezwykła, genialna i piękna, poprzez swoją malowniczą naturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz