Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

środa, 31 października 2018

Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek - Mary Ann Shaffer i Annie Barrows

Listy. Kiedyś najważniejsza forma komunikacji na odległość. Kiedy telefony były rzadkością, kiedy dzielące kilometry stanowiły przeszkodę, w listach można było pisać o sobie, o tym co się przydarzyło i opowiedzieć o naszych planach. Oczekiwanie na list to uczucie, którego dziś już nikt nie zna. Zaglądanie do skrzynki, uśmiech na widok koperty z dobrze znanym charakterem pisma. Kiedyś piękna papeteria i różnorakie znaczki. Dziś SMS’y upstrzone emotikonami albo social media. Żałuję, że czas prawdziwych, odręcznych listów już minął. Ale cieszę się, że mogłam tego choć trochę doświadczyć, że dziś mogę pamiętać. A czytając takie książki, jak ta, wiem, co czuli bohaterowie, otrzymując i wysyłając listy.
Juliet Ashton szuka tematu do nowej książki. Niespodziewanie dostaje list od Dawsey’a Adamsa, mieszkającego na wyspie Guernsey. Zaintrygowana Juliet odpisuje Dawsey’owi, a potem zaczyna korespondować z innymi osobami z wyspy, którzy okazują się nietuzinkowi, wyjątkowi i serdeczni. W końcu dziewczyna postanawia odwiedzić nowopoznanych przyjaciół i przekonać się, jacy naprawdę są członkowie Stowarzyszenia miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek. Niezwykła nazwa dla szczególnej organizacji.
Ciepła i mądra książka o przyjaźni w trudnych czasach, o wsparciu, jakie otrzymujemy od innych i o miłości do książek.
Żałuję, że Mary Ann Shaffer napisała tylko tę jedną powieść. Stan jej zdrowia uniemożliwił dokończenie książki, ale z pomocą przyszła jej bratanica Annie Barrows. Muszę przyznać, że wywiązała się z zadania znakomicie i stylem nie odbiega od reszty lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz