Wisząca Skała to popularne dziś miejsce wycieczek turystów odwiedzających okolice Melbourne. Wszystko za sprawą historii opisanej przez Joan Lindsay i zekranizowanej przez Petera Weira. Zwykła wulkaniczna skała stała miejscem tajemniczym i pełnym grozy.
W dzień Św. Walentego 1900 r. kilkanaście dziewcząt wraz z dwiema nauczycielkami udaje się na piknik w okolice Wiszącej Skały. W trakcie leniwego popołudnia cztery z nich odłączają się od grupy i udają się na spacer w górę ścieżki. Po godzinie wraca jedna - Edyta Horton, w podartym ubraniu, roztrzęsiona i zapłakana. W międzyczasie na poszukiwanie dziewcząt udaje się jedna z nauczycielek, ale i ona nie wraca do grupy.
Autorka na wstępie utrzymuje, że rzeczony piknik naprawdę miał miejsce. Celowym zabiegiem, mającym wzbudzić niepokój w czytelniku, jest również brak rozwiązania zagadki, co się stało w czasie pikniku i dlaczego jedna z dziewcząt, którą odnaleziono po tygodniu poszukiwań, niczego nie pamięta. Żaden sekret nie zostaje wyjawiony, żadna zagadka rozwiązana. Pozostajemy z pytaniami i z myślą, czy cokolwiek z tej historii może być prawdą. W moim odczuciu jedynie miejsca i fascynująca australijska przyroda.
Ostatnio przeczytane
poniedziałek, 31 grudnia 2018
niedziela, 30 grudnia 2018
Modlitwa do morza - Khaled Hosseini
To w sumie nie jest książka. To cegiełka, którą możesz
kupić, by wspomóc edukację imigrantów w szkole w Berezówce.
Kupując tę książkę, wiedziałam, że nie mogę liczyć na długą
i bogatą treść. Spodziewałam się jednak opowiadania, historii ojca i syna, ich
dramatycznej ucieczki z własnego domu. Dostałam kilka wersów, niewiele słów, do
których sama muszę dobudować treść. Muszę sobie wyobrazić dom, którego już nie
ma, rodzinę, która została rozbita, zniszczone dzieciństwo małego Marwana.
Wyczytać mogę jedynie słowa modlitwy ojca, który boi się podróży przez morze i
boi się tego, co czeka ich na nowym lądzie. Wie jednak, że nie mogą zostać.
Jeśli odrzucić własne niespełnione oczekiwania i zagłębić
się w lęki ojca, można poczuć jego strach i żal.
Uwielbiam pióro tego autora i rozumiem jego potrzebę
wypowiedzenia się w sprawie uchodźców (robi to zresztą od bardzo dawna), jednak
trudno było mi pogodzić się z tym, że książkę, na którą czekałam kilka lat,
musiałam odłożyć po kilku minutach.
piątek, 28 grudnia 2018
Zakazany owoc - Jojo Moyes
Jedna z pierwszych książek w dorobku autorki, jeszcze niedojrzalej, nieumiejącej poradzić sobie z mnogością wątków, które pojawiły się w jej głowie.
Lottie i Celia wychowują się w nadmorskim Merham. Jest to senne miasteczko, w którym wszystko ma ustalony porządek, a jego mieszkańcy nie akceptują żadnych zmian. W końcu w jednym z domów na klifie zamieszkuje bohema, co nie spotyka się entuzjazmem lokalnego społeczeństwa. Jedynie dziewczynki są zafascynowane światem artystycznej cyganerii i zaprzyjaźniają się z mieszkańcami Arkadii. Rodzice Celii, chcąc ją odseparować od tych, którzy mają zły wpływ na ich córkę, wysyłają ją do internatu, co rozdziela ją z Lottie i ma niebagatelny wpływ na przyszłość obu przyjaciółek.
To jest początek historii i na niej zbudowane są późniejsze decyzje bohaterek.
Autorka nie poradziła sobie ze wszystkimi wątkami, które chciała opowiedzieć, ale na plus na pewno jest to, że chociaż sama historia miłosna jest banalna, to jednak Jojo próbowała umiejscowić są w niebanalnych okolicznościach.
Lottie i Celia wychowują się w nadmorskim Merham. Jest to senne miasteczko, w którym wszystko ma ustalony porządek, a jego mieszkańcy nie akceptują żadnych zmian. W końcu w jednym z domów na klifie zamieszkuje bohema, co nie spotyka się entuzjazmem lokalnego społeczeństwa. Jedynie dziewczynki są zafascynowane światem artystycznej cyganerii i zaprzyjaźniają się z mieszkańcami Arkadii. Rodzice Celii, chcąc ją odseparować od tych, którzy mają zły wpływ na ich córkę, wysyłają ją do internatu, co rozdziela ją z Lottie i ma niebagatelny wpływ na przyszłość obu przyjaciółek.
To jest początek historii i na niej zbudowane są późniejsze decyzje bohaterek.
Autorka nie poradziła sobie ze wszystkimi wątkami, które chciała opowiedzieć, ale na plus na pewno jest to, że chociaż sama historia miłosna jest banalna, to jednak Jojo próbowała umiejscowić są w niebanalnych okolicznościach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)