Czasami ludzie żyją z kimś, zupełnie się nie znając. Dopiero
kiedy pojawia się problem, z którym trzeba się zmierzyć, okazuje się, że mamy
zupełnie inne priorytety, inne spojrzenie na świat i inne poczucie wartości niż
mąż czy żona.
Nina i Kirk byli zgodnym małżeństwem, z jasno sprecyzowanymi
planami na przyszłość i stabilną sytuacją finansową. Ich syn Finch właśnie
dostał się na wymarzone studia, a ich życie wydawało się beztroskie i wygodne.
Pewnego dnia z telefonu ich syna zostaje wysłane zdjęcie
pijanej dziewczyny opatrzone rasistowskim komentarzem. Nina reaguje stanowczo i
emocjonalnie, natomiast Kirk bagatelizuje problem. I w tym momencie widać
pierwsze rysy na szczęśliwym małżeństwie. Dalsza opowieść wciąga nas głębiej w
relacje rodzinne i stawia pytania o naszą moralność i o to, czym jest
odpowiedzialność za słowo.
Poznajemy również drugą stronę niewybrednego żartu – Lylę i
jej ojca, którzy po odejściu matki dziewczyny, próbują określić, co jest dla
nich ważne.
Książki Emily to nigdy nie są czytadła napisane dla czystej
rozrywki. Tym razem również mierzymy się z problemami bardzo współczesnymi,
jakimi są rasizm i nierówności społeczne. Ta lektura zmusza nas również do odpowiedzi
na pytania, czego pragniemy dla swoich dzieci i czy aby na pewno to, czego ich
uczymy jest dla nich dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz