Zwykle nie czytam nowości. Zwykle czekam. Stoi sobie takie to na półce, kusi i mami, ale idę swoim czytelniczym rytmem. Tym razem jednak uległam pokusie i wiem dlaczego. Strona tytułowa opatrzona została niedawno dedykacją i podpisem Cecelii, więc czytanie tej książki już teraz, utrzymywało wspomnienie miłego spotkania z autorką w czasie Warszawskich Targów Książki.
Kiedyś już napisałam: okładki kłamią. Również w sferze graficznej. Pozwolę sobie na dygresję. Wydawnictwa zbyt często, wydając tzw. literaturę kobiecą, idą na łatwiznę i na okładki wrzucają twarze pań, czasem w towarzystwie, czasem samotne. Nudne to i banalne. Tym razem okładka nie dość, że romantycznie obrzydliwa, to jeszcze zupełnie niekompatybilna z treścią. To nie jest romans. To nie jest książka o miłości. Z resztą znakiem rozpoznawczym Cecelii jest to, że o miłości to ona pisze raczej przy okazji. Tym razem również. Najważniejsze w tej historii jest to, jak zmienia się człowiek i w jaki sposób postrzegamy inne osoby.
Jasmine żyje w pędzie. Jest pochłonięta pracą, nie umie tworzyć trwałych związków, ale jest szczęśliwa. Przynajmniej tak myśli. Któregoś dnia zostaje zwolniona z pracy i przymuszona do rocznego urlopu, w czasie którego nie może podjąć innego zajęcia. Ma wtedy czas na myślenie o sobie, o innych, na obserwowanie jakie życie toczy się poza jej światem. Poznaje sąsiadów, zawiera przyjaźnie, wchodzi w relacje z innymi ludźmi, zmienia zdanie. I wreszcie odkrywa siebie. Nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale potrafi inaczej spojrzeć na swoje życie i na ludzi, którzy ją otaczają.
Historia opowiedziana tylko z punktu widzenia Jasmine. W przenośni i dosłownie, bo częściowo widzimy to, co ona z okna swojego domu. Poznajemy jej sąsiadów, obserwujemy życie lokalnej społeczności. Jest jeszcze rodzina Jasmine - ojciec, który przeżywa drugą młodość u boku dużo młodszej żony i starsza siostra - rewelacyjnie mądra, choć dotknięta zespołem Downa. To właśnie Heather jest w wielu momentach drogowskazem i impulsem do zmian dla Jasmine. To była bardzo przyjemna lektura. Niebanalna, ciekawa i taka po prostu inna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz