Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

piątek, 26 czerwca 2015

Dzieci Ireny Sendlerowej - Anna Mieszkowska

Długo nie mogłam zebrać się do przeczytania tej książki. I nie ze względu na jej tematykę, tylko z bardzo prozaicznego względu - książka jest spora, ciężka, w twardej oprawie. Jak tu nosić ją w torebce? Jednak chciało mi się czegoś poważnego, mądrego i wartościowego. Uznałam, że te niedogodności związane z dźwiganiem książki warte są jej treści. I są.
Autorka w przepiękny sposób dokumentuje życie Ireny Sendler, która z ogromną ofiarnością i oddaniem wyprowadzała z getta żydowskie dzieci oraz zapewniała im bezpieczeństwo, na tyle, na ile było to możliwe w czasie wojny. Nie ma tutaj patosu, nadmiernych emocji czy niezdrowej sensacji. Choć całe życie bohaterki jest wyjątkowe i emocjonujące, to autorce udało się w rzetelny sposób, będąc z boku, przedstawić je w sposób mądry, nie uciekając jednakże od uczuć, które w książce o takiej tematyce muszą być obecne.
Dzieci Ireny Sendlerowej to wznowienie książki Matka Dzieci Holokaustu. W nowym wydaniu jest dodatkowy rozdział o życiu Ireny po książce. O zainteresowaniu, jakie na nią spadło, o niezamykających się drzwiach do jej pokoju, o spotkaniach, nagrodach, honorach. A ona do końca życia pozostała osobą skromną, cichą i uważała, że nie zasłużyła na to wszystko, bo przecież robiła tylko to, co każdy powinien robić. 
Irenę Sendler często porównuje się do Oskara Schindlera, licytując się, kto uratował więcej dzieci. Sama bohaterka tych porównań nie lubiła. Mówiła, że podstawowa różnica miedzy nimi jest taka, że ona, jak i żaden inny Polak, nie miała takich środków i możliwości by pomagać, jak mieli Niemcy. Schindler nie ryzykował życia dla ratowania Żydów. Nie umniejsza oczywiście to jego zasług, ale porównania są rzeczywiście niefortunne.
I strach tylko ogarnia, że ludzkość niczego się nie nauczyła, nie wyciąga wniosków z tamtych doświadczeń. Irena Sendler mówiła, że jedynym usprawiedliwieniem dla świata w okresie II wojny światowej było niedowierzanie. Dzisiaj zdaje się mamy powtórkę z historii, kiedy na naszych oczach, na oczach całego świata cywilizowanego dzieje się straszliwe zło, a my tylko przecieramy oczy ze zdumienia i wracamy do swoich codziennych spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz