Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Nie przydeptuj małych skrzydeł - Katarzyna Wnęk-Joniec

Już kiedyś, kilka lat temu przeczytałam tę książkę. Czy dobrnęłam do końca? – chyba nie, skoro była na mojej półce nieprzeczytane. Nie wiem, co mnie od niej oderwało, bo to lektura na nie więcej niż pół godziny. O ironio, pewnie dziecko.
Trudno nazwać tę publikację książką, choć oczywiście w takiej formie jest wydana. To taki jakby poradnik, zbiór myśli, próśb, które być może dzieci chciałby powiedzieć swoim rodzicom. Mam mieszane uczucia po lekturze. Bo z jednej strony jest tam kilka cennych rad (nie porównuj mnie z innymi, nie mów o mnie źle w mojej obecności, nie przezywaj mnie, nie lekceważ moich lęków), ale forma ich podania zupełnie do mnie nie trafia. Mówienie w imieniu dziecka wymaga trochę innego słownictwa, trochę innej mocy. Zakładam, że ta forma miała sprawić, że prośby dziecka będą bardziej czytelne, będą trafiały prosto do serc mamy i taty. Jednak moim zdaniem ten styl tylko wprowadził chaos, zamęt i niepotrzebne rozdrażnienie w odbiorze. Nie neguję całej treści, z którą w większości się zgadzam, nie podoba mi się forma i to, że po przeczytaniu tej książeczki rodzic może poczuć się podstawiony pod ścianą, może mieć wrażenie, że wszystko, co robi, robi źle i z krzywdą dla swojego dziecka. Nie ma tu żadnej wskazówki, jak połączyć obowiązki domowe, pracę zawodową z dobrym wychowywaniem dzieci. Nie ma żadnej pochwały dla rodziców, którzy szukają równowagi między tymi sferami. Można odnieść wrażenie, że cokolwiek robimy, zawsze zbyt mało czasu poświęcamy dzieciom – zabawie z nimi, przytulaniu, chwaleniu. Myślę, że się nie pomylę, jeśli napiszę, że każdy rodzic ma sobie coś do zarzucenia, ma o coś do siebie pretensję. Ale życie nie polega tylko na byciu z dziećmi (z całą miłością dla nich), ale również na takich prozaicznych rzeczach jak dojazd do pracy, zakupy, praca zawodowa, gotowanie obiadów, sprzątanie, pranie, wizyty w warsztacie samochodowym, itd. Jako mama, która kocha swoje dzieci miłością bezgraniczną wiem, że nie liczy się tylko to ile czasu poświęcamy swoim pociechom, ale przede wszystkim jakość tego czasu, który z nimi spędzamy. Moim zdaniem to jest sedno rodzicielstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz