Fantastyczne studium uczuć i charakterów. Tu nie ma czarno-białych postaci, prostych kalek: stalkerka jest zła, Ellen jest dobra. Obie mają sobie coś do zarzucenia i obie mają powody, by postępować w określony sposób. Nawet jeśli to działanie nie jest społecznie akceptowalne. Obie przekraczają granice i szukają usprawiedliwień dla tego co robią. Co ciekawe, Patrick też nie jest postacią papierową. Ma swoje wady, swoją przeszłość i tajemnice.
To nie jest książka do płakania czy głośnych wybuchów śmiechu, choć nie brak tu wzruszeń i dobrego humoru. Jest raczej do rozmyślań o tym, gdzie jest granica między wielką miłością, a obsesją. Stawia pytania, jak daleko możemy wchodzić w czyjąś prywatność i z drugiej strony, na ile pozwolić innym być częścią naszej przestrzeni? Gdzie zbudować granicę, aby związek był mocny i szczery, a jednocześnie nie mieć poczucia, że zostaliśmy obdarci z naszych tajemnic?
Cieszę się z mojego kolejnego odkrycia w ciemno – będę wracać
do książek Liane Moriarty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz