Ostatnio przeczytane

Ostatnio przeczytane

środa, 25 maja 2016

Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins

To nie jest #ostatnioprzeczytane, ponieważ tym razem wysłuchałam audiobooka. Nie wiem, jak to napisać, żeby było o książce, bo wpływ na moją opinię ma również interpretacja Karoliny Gruszki.
Może od początku. Uważam, że książki są do czytania. Oczami. Oczywiście gdybym straciła wzrok, prawdopodobnie słuchałabym audiobooki bez przerwy, ale póki widzę – wolę czytać. Audiobook tylko w jednym aspekcie przewyższa książkę: można go słuchać przesiadając się z metra do autobusu, w czasie podlewania ogródka czy mycia podłogi. Bez przerwy. Nie widzę i nie słyszę więcej zalet.
To było dziwne doświadczenie, słuchać czyjegoś głosu, beznamiętnego i przyciszonego. Denerwowałam się, kiedy Karolina Gruszka niewłaściwie (w moim odczuciu) akcentowała niektóre słowa, zdania lub kiedy czytała zbyt wolno w sytuacji, gdy rozwój wypadków wymuszał inne tempo.
Nie wiem, ile fragmentów przespałam. I nie dlatego, że nudziła mnie treść, tylko dlatego, że słuch nie jest tym zmysłem, poprzez który wchodzę w jakąś historię. Wiem natomiast, że wiele razy musiałam się cofać, żeby usłyszeć raz jeszcze, czyimi słowami przemawia autorka, czyja relacja jest mi przedstawiana. Kompletnie pogubiłam się w datach. Nawet nie próbowałam tego ogarnąć. Przestałam zwracać uwagę na chronologię, bo i tak nie dałabym rady zapamiętać, o jakim dniu był poprzedni rozdział i czy kolejny jest retrospekcją czy dalszym ciągiem. Tyle w temacie audiobooka.
Trudno się czyta książkę, która jest bardzo popularna, o której powiedziano i napisano wiele zachwytów. Oczywiście są też zdania negatywne – że infantylna, przewidywalna, nudna i że główna bohaterka jest denerwująca. Trudno jest oderwać się od tych wszystkich opinii, mieć naprawdę swoje zdanie.
Rachel codziennie jeździ tym samym pociągiem – dwa razy dziennie, o stałej porze. Pociąg zatrzymuje się przed semaforem, prawie zawsze, i Rachel może obserwować domy położone niedaleko torów. I ludzi, którzy w nich mieszkają. Wydaje jej się, że ich zna. Układa historię ich życia, zazdrości im i chciałaby wieść takie szczęśliwe życie, jak oni. Pewnego dnia widzi z pociągu coś, co nie powinno się zdarzyć. Nie w tym idealnym świecie, którzy stworzyła we własnej głowie. Nagle Rachel staje się częścią życia ludzi, których obserwowała, bo tylko ona może pomóc rozwikłać zagadkę zaginięcia Megan.
Lubię takie książki, w których jest wąska grupa bohaterów i powoli można poznawać ich sekrety, przeszłość, prawdziwą tożsamość. Bez zbędnych postaci, opisów, historii, które nic nie wnoszą do zasadniczego wątku. Tutaj wszystko jest jak należy i z każdym krokiem odkrywamy kolejne karty. Dobrze, że nie ma krystalicznych, idealnych osób. Każdy ma swoją ciemną stronę i nikt nie jest przedstawiany bezkrytycznie.
Trochę kuleje zakończenie. Rozumiem chęć ostatecznej konfrontacji, ale przeszkadza mi naiwność ostatnich scen. Oczywiście nie będę wchodzić w szczegóły.
Generalnie – nie jestem może zachwycona (w dużej mierze winię za to formę, w jakiej odebrałam tę książkę), ale też nie przyłączę się do krytycznych głosów mówiących, że historia jest nudna i banalna. Zaciekawiły mnie zarówno kontekst psychologiczny, jak i kryminalny. Dla mnie duży pozytyw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz