Nie mogę odmówić autorce pomysłu. Przyzwoicie zagmatwane
losy dwojga młodych ludzi, na których życie niebagatelny wpływ na opinia
rodziców jednego z nich. Jest tajemnica, są uczucia, są pasje i zagadka do
rozwiązania. Przeszkadzało mi jednak to, że przez pół książki nic się nie
działo. Naprawdę nic. Aimee ma wątpliwości co do śmierci Jamesa, ale nic z tym
nie robi. Od czasu do czasu coś jej o tym przypomina, jakiś zbieg okoliczności,
jakieś spotkanie i ciągle nic. Dopiero w drugiej części książki, kiedy
zmierzamy już do rozwiązania zagadki zaczyna być ciekawie. Mogę oczywiście
przyczepić się do szczegółów, ale nie chcę, bo tę część czytało mi się dobrze.
Gdyby początek tej historii był bardziej dynamiczny, to
byłaby jedna z ciekawszych lektur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz