Dla swoich dzieci jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Stajemy
w ich obronie, wspieramy, kochamy mimo wszystko. Tylko czy w tych kategoriach
mieści się złamanie prawa, pogwałcenie moralności?
Jake Buckman jest ojcem 16-letniego Ryana. Ich relacje nie
należą do najlepszych, więc Jake, chcąc być „dobrym tatusiem” ulega namowom
syna i pozwala poprowadzić mu swój samochód. Po chwili zdarza się wypadek, a
Jake, chcąc chronić syna i jego przyszłość, zamierza wziąć winę na siebie. Ta
decyzja powoduje całą lawinę kłamstw i poczucia winy, a to nie sprzyja budowaniu
dobrych stosunków między rodzicem a synem.
Czasem, czytając książki o takiej tematyce, zastanawiam się
jak bym postąpiła w podobnej sytuacji. Jak bym zareagowała, gdyby moje dziecko
przez przypadek czy zwykłą głupotę wplątało się w sytuację bez wyjścia? Gdzie
jest granica rodzicielskiej tolerancji?
Autorka starała się bardzo dokładnie wyjaśnić motywy
działania Jake’a. Wielokrotnie przypominała, jakie konsekwencje mogą spotkać
ojca i syna za to co zrobili. Tylko ja w to wszystko nie uwierzyłam. Żaden z
argumentów ojca, tego, który powinien stać na straży moralności syna, nie
przemówił do mnie w taki sposób, bym mogła ich usprawiedliwić. Dużo bardziej
podobała mi się reakcja matki Ryana. To jej postawa i zdecydowanie zrobiły mnie
większe wrażenie.
Tematyka niełatwa, zagadka do rozwiązania ciekawa, postaci
dobrze zarysowane. Może trudno o akceptację postawy niektórych bohaterów, ale w
końcu z postaciami książek jest podobnie jak w życiu - nie wszystkich musimy lubić.
Ostatnio przeczytane
wtorek, 31 lipca 2018
Chłopiec w pasiastej piżamie - John Boyne
Jak opowiadać dzieciom o wojnie? O Holokauście? Prosto.
To wyjątkowo trudny temat, nawet dla dorosłych. O tym, żeby
rozmawiać ze współczesnymi dziećmi nikt nie myśli. Bo przecież przyjdzie czas,
to się dowiedzą, szkoła ich nauczy, gdzieś zobaczą… Jakoś, gdzieś nigdy nie
jest dobrym rozwiązaniem na przejście przez trudne tematy. Jeśli nie umiesz
sobie poradzić sam, nie wiesz, jak znaleźć właściwe słowa, sięgaj po dobre
książki. Te, kierowane do dzieci, ale mądre i proste.
Chłopiec w pasiastej piżamie to historia przyjaźni dwóch dziewięciolatków,
których los potraktował zupełnie inaczej. Bruno jest synem niemieckiego
oficera. W zasadzie nie jest świadomy, że obok toczy się wojna. Żyje otoczony
rodziną, służbą i przyjaciółmi w pięknej kamienicy w Berlinie. Pewnego dnia
musi się spakować i wyprowadzić do jakiegoś Po-świecia. Nie rozumie co to za
dziwne miejsce i dlaczego ludzie po drugiej stronie ogrodzenia całymi dniami
chodzą w pasiastych piżamach. W czasie wyprawy odkrywczej poznaje Szmula, który
mieszka za ogrodzeniem. Ich rozmowy i spotkania stworzą więź, dla której drut
kolczasty nie może być przeszkodą.
W tej książce nie ma brutalnych scen, dramatycznych opisów
czy naturalistycznych obrazów. Jest prawda i smutek. I to wystarczy, żeby
dzieci zrozumiały to, czego pojąć nie sposób.
Polecam też doskonały film o tym samym tytule z 2008 r.
Przejmujący.
Cudowny chłopak - R.J. Palacio
To jest książka dla dzieci, ale napisana jest w taki sposób,
że dorośli nie będą się przy niej nudzić. Jest zabawna, mądra i pouczająca. Historia
napisana prostym językiem, podzielona na krótkie rozdziały, opowiedziana z
perspektywy 10-letniego chłopca Augusta, jego rodziny i kolegów, przyjaciół. August
jest cudownym chłopcem, naprawdę wyjątkowym. Jest inteligentny, dobry, ma
niezwykle silny kręgosłup moralny i wspaniałe poczucie humoru. Do tego
wychowuje się w kochającej rodzinie pełnej akceptacji i miłości, czyli tego
wszystkiego, czego potrzebuje każde dziecko, a August szczególnie. Bo on jest inny.
Przez bardzo rzadką genetyczną chorobę ma zniekształconą twarz, oczy nie tam,
gdzie powinny być, uszy, które nie przypominają uszu, niewłaściwie wykształconą
szczękę. Do tej pory miał 27 operacji, ale to nie poprawiło mu wyglądu na tyle,
żeby nikt nie zwracał na niego uwagi. A August nie chce, żeby na niego
patrzono. Chce być niewidzialny w tłumie, bo idzie do szkoły. Dotychczas uczyła
go mama, ale teraz ma się zmierzyć ze światem, poznać rówieśników i wystawić
się na ocenę.
Niezwykle mądra i ciepła książka o byciu dobrym dla siebie i
dla innych, o przyjaźni i wartościach, które czynią z nas ludzi życzliwych i
serdecznych. O akceptacji odmienności, o pomocy, której możemy udzielać. O
miłości w rodzinie i o wrażliwości na krzywdę.
To jest książka o całej cudowności tego świata, jaką każdy
nas ma w sobie. Wystarczy chcieć z niej korzystać.
Francuskie lato - Catherine Isaac
Zacznę od tytułu. Oryginalny brzmi You, Me, Everything i
dużo lepiej oddaje to, o czym jest ta książka. Polski wydawca zdecydował się na
Francuskie lato, co już z założenia spłyca tę historię, określa ją jako lekką
letnią lekturę.
Wydawca reklamuje tę książkę jako doskonały wybór dla tych, którzy czytają Jojo Moyes. Trochę niestety na wyrost. Bo choć debiut Catherine Isaac czyta się całkiem przyjemnie, to nie ma tutaj tych emocji i wzruszeń, które potrafi wydobyć Jojo. Nie ma takiego trzęsienia ziemi, które zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. Tutaj wszystko jest trochę za bardzo wygładzone, jakby autorka bała się wprowadzić do życia swoich bohaterów więcej dramatyzmu. A może po prostu nie potrafiła bardziej emocjonalnie opisać tych dramatów, które postawiła na ich drodze.
Jessica ma 10-letniego syna, którego wychowuje z pomocą
rodziców. Ojciec Williama, Adam, widuje się z nim sporadycznie i raczej nie
nawiązuje więzi, jaką chłopak powinien mieć z ojcem. Rzecz w tym, że Adam sam
jest takim dużym dzieckiem. Chłopakiem, który zamiast odpowiedzialności wybrał
rozrywkowe życie i pogoń za marzeniami. Jess, za namową chorej matki, jedzie z
synem na południe Francji, gdzie Adam prowadzi swój hotel. Chce by William
poznał bliżej swojego tatę i żeby Adam mógł posmakować rodzicielstwa. W ciągu
tego lata wiele zaszłości zostanie wyjaśnionych i wszystko może się zmienić.
No więc tak, to jest romans. Przede wszystkim miłość, a
także trochę zawirowań losu, trudności życiowych, złych wyborów i niełatwych
decyzji. Wszystko to jednak podane ze smakiem i dobrym humorem. Nie jest to do
końca lekka opowieść pachnąca słońcem i malinami. Jest trochę mądrych słów o
byciu rodzicem, o odpowiedzialności za drugiego człowieka. I jest życiowa
górka, której Jess nie może pokonać.Wydawca reklamuje tę książkę jako doskonały wybór dla tych, którzy czytają Jojo Moyes. Trochę niestety na wyrost. Bo choć debiut Catherine Isaac czyta się całkiem przyjemnie, to nie ma tutaj tych emocji i wzruszeń, które potrafi wydobyć Jojo. Nie ma takiego trzęsienia ziemi, które zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. Tutaj wszystko jest trochę za bardzo wygładzone, jakby autorka bała się wprowadzić do życia swoich bohaterów więcej dramatyzmu. A może po prostu nie potrafiła bardziej emocjonalnie opisać tych dramatów, które postawiła na ich drodze.
Moja wina, twoja wina - Liane Moriarty
Sześcioro głównych bohaterów – Clementine i Sam, małżeństwo wychowujące dwie małe dziewczynki, Erica, przyjaciółka Clementine i jej mąż Olivier oraz Vid i Tiffany, sąsiedzi. Wszyscy spotykają się na grillu, w czasie którego zdarza się pewien incydent. Coś, co ma wpływ na relacje wszystkich obecnych osób. Pytanie brzmi, co ma z tym wszystkim wspólnego nieprzyjemny staruszek mieszkający obok?
Czytasz i zastanawiasz się, co tam się mogło zdarzyć? Kłótnia, żenujące zachowanie, zdrada? Przecież to tylko grill w ogrodzie. Dlaczego po niezobowiązującym spotkaniu zgodne do tej pory małżeństwo rozważa rozwód, dlaczego zaprzyjaźnione do tej pory Erica i Clementine odnoszą się do siebie z dystansem i o co chodzi do diabła z tym staruszkiem?
Mnóstwo pytań i niewiadomych. A przy okazji niezwykłe studium ludzkich charakterów, spojrzenie na to, co nas kształtuje, co ma wpływ na nasze postrzeganie otoczenia. I konkluzja, która mi niezwykle zapadła w pamięć – małżeństwo, które nie spotyka na swojej drodze problemów, będzie się chwiało przy pierwszej napotkanej trudności. A to, które stale narażone jest na przeciwności i wspólnie je pokonuje, będzie trwało nawet przy największej burzy.
Czytasz i zastanawiasz się, co tam się mogło zdarzyć? Kłótnia, żenujące zachowanie, zdrada? Przecież to tylko grill w ogrodzie. Dlaczego po niezobowiązującym spotkaniu zgodne do tej pory małżeństwo rozważa rozwód, dlaczego zaprzyjaźnione do tej pory Erica i Clementine odnoszą się do siebie z dystansem i o co chodzi do diabła z tym staruszkiem?
Mnóstwo pytań i niewiadomych. A przy okazji niezwykłe studium ludzkich charakterów, spojrzenie na to, co nas kształtuje, co ma wpływ na nasze postrzeganie otoczenia. I konkluzja, która mi niezwykle zapadła w pamięć – małżeństwo, które nie spotyka na swojej drodze problemów, będzie się chwiało przy pierwszej napotkanej trudności. A to, które stale narażone jest na przeciwności i wspólnie je pokonuje, będzie trwało nawet przy największej burzy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)