Uwielbiam powieści Janusza L. Wiśniewskiego (powieści, bo wszelkie inne publikacje już mnie tak nie zachwycają). Bikini też mnie nie zawiodła.
Anna, młoda Niemka, mieszkanka zbombardowanego Drezna i Stanley, reporter New York Times'a to para głównych bohaterów, którzy spotykają się w Kolonii w czasie II wojny światowej. On odmienia jej los, ona zmienia jego samego.
Nie wiem, jak mogłabym opisać te wszystkie emocje, które zawarte są w tej książce, jak opisać jej wielowątkowość, jak ująć swoje przemyślenia o wojnie, o tym, co przeżywali Niemcy, którzy tej wojny nie chcieli, jak bardzo ona zmieniała ich psychikę. Zwyczajnie nie umiem. Wiem natomiast (przekonuję się o tym z każdą powieścią Wiśniewskiego), że jest on mistrzem trudnej retrospekcji i geniuszem zakończeń - zaskakujących, nieprzewidywalnych, happy end'ów, które nigdy nie są do końca happy.
Anna, młoda Niemka, mieszkanka zbombardowanego Drezna i Stanley, reporter New York Times'a to para głównych bohaterów, którzy spotykają się w Kolonii w czasie II wojny światowej. On odmienia jej los, ona zmienia jego samego.
Nie wiem, jak mogłabym opisać te wszystkie emocje, które zawarte są w tej książce, jak opisać jej wielowątkowość, jak ująć swoje przemyślenia o wojnie, o tym, co przeżywali Niemcy, którzy tej wojny nie chcieli, jak bardzo ona zmieniała ich psychikę. Zwyczajnie nie umiem. Wiem natomiast (przekonuję się o tym z każdą powieścią Wiśniewskiego), że jest on mistrzem trudnej retrospekcji i geniuszem zakończeń - zaskakujących, nieprzewidywalnych, happy end'ów, które nigdy nie są do końca happy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz