Autobiograficzna powieść Elizabeth Gilbert, przedstawiająca rok z jej życia (plus kilka retrospekcji), kiedy to postanowiła zawalczyć o siebie i znaleźć równowagę między umysłem a sercem. Po ciężkim, długotrwającym rozwodzie Liz postanawia spędzić rok w trzech "I" - Italii, Indiach i Indonezji. W dużym uproszczeniu - we Włoszech spełnia jedno ze swoich marzeń i uczy się języka, poznaje ludzi i nowe smaki. W Indiach przez 4 miesiące mieszka w aśramie, gdzie medytuje i szuka Boga. A w Indonezji jest tak po prostu, bo chciała tam wrócić i tam właśnie osiąga taki rodzaj samoświadomości, który pozwala jej żyć dalej w zgodzie ze sobą, ludźmi i światem.
Książka wyjątkowo wartościowa, mądra i głęboka. Z kilkoma zabawnymi scenami i jedną wzruszającą. Niby wszystko jest ok, ale... No właśnie ALE. Język i styl pisania ciężki, twardy, mało plastyczny. Sztuczna konstrukcja powieści, gdzie każda z części podzielona na 36 rozdziałów. Autorka w prologu wyjaśnia skąd taki pomysł, ale mimo to niekiedy miałam wrażenie, że dany rozdział nie ma uzasadnienia w treści. Ot, stworzony, żeby matematyka się zgadzała.
No i ostatnia, albo może pierwsza, kwestia, która spowodowała, że czytało mi się ciężko. Zwracanie się bezpośrednio do czytelnika: A teraz drogi czytelniku poczytaj sobie o tym, jakie moje życie jest interesujące, bo twoje na pewno jest nudniejsze. Oczywiście nie dosłownie, ale zwracanie się do mnie w treści historii wyrywa mnie ze świata powieści i drażni, przeszkadza.
Książka wyjątkowo wartościowa, mądra i głęboka. Z kilkoma zabawnymi scenami i jedną wzruszającą. Niby wszystko jest ok, ale... No właśnie ALE. Język i styl pisania ciężki, twardy, mało plastyczny. Sztuczna konstrukcja powieści, gdzie każda z części podzielona na 36 rozdziałów. Autorka w prologu wyjaśnia skąd taki pomysł, ale mimo to niekiedy miałam wrażenie, że dany rozdział nie ma uzasadnienia w treści. Ot, stworzony, żeby matematyka się zgadzała.
No i ostatnia, albo może pierwsza, kwestia, która spowodowała, że czytało mi się ciężko. Zwracanie się bezpośrednio do czytelnika: A teraz drogi czytelniku poczytaj sobie o tym, jakie moje życie jest interesujące, bo twoje na pewno jest nudniejsze. Oczywiście nie dosłownie, ale zwracanie się do mnie w treści historii wyrywa mnie ze świata powieści i drażni, przeszkadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz