Książka autorki scenariuszy do Kiedy Harry poznał Sally i do Bezsenność w Seattle. Są to rozważania dojrzałej kobiety na temat jej własnego życa i na temat życia jej współczesnych, wszystko oparte na jej doświadczeniach. Książka napisana z humorem, lekko, bez zadęcia.
Wiele razy w czasie lektury śmiałam się lub chociaż uśmiechałam, wiele razy zastanawiałam się nad słowami, które przeczytałam, ale najwięcej czasu poświęciłam temu fragmentowi:
Czytanie to najważniejsze zajęcie. Czytanie jest dla mnie wszystkim. Dzięki niemu mam poczucie, że coś w życiu osiągnęłam, czegoś się nauczyłam, stałam się lepszą osobą. Czytanie sprawia, że jestem mądrzejsza. Daje mi temat do późniejszych rozmów. Czytanie jest niewiarygodnie zdrowym sposobem leczenia mojego deficytu i zaburzenia uwagi. Jest ucieczką i równocześnie przeciwieństwem ucieczki, jest sposobem kontaktu z rzeczywistością po odrealnionym dniu jest sposobem łączności z wyobraźnią innych po dniu zbyt realnym.
Autorka nie ma tu na myśli czytania literatury, czy też nie ma na myśli czytania TYLKO literatury. Ona mówi o czytaniu w ogóle, o umiejętności i możliwości czytania. O zerkaniu na krótkie teksty, o rzuceniu okiem na korespondencję wyjętą ze skrzynki, o tym, że czytanie samo w sobie jest niewiarygodnym darem i szczęściem.
I trudno mi się z tym nie zgodzić.
Wiele razy w czasie lektury śmiałam się lub chociaż uśmiechałam, wiele razy zastanawiałam się nad słowami, które przeczytałam, ale najwięcej czasu poświęciłam temu fragmentowi:
Czytanie to najważniejsze zajęcie. Czytanie jest dla mnie wszystkim. Dzięki niemu mam poczucie, że coś w życiu osiągnęłam, czegoś się nauczyłam, stałam się lepszą osobą. Czytanie sprawia, że jestem mądrzejsza. Daje mi temat do późniejszych rozmów. Czytanie jest niewiarygodnie zdrowym sposobem leczenia mojego deficytu i zaburzenia uwagi. Jest ucieczką i równocześnie przeciwieństwem ucieczki, jest sposobem kontaktu z rzeczywistością po odrealnionym dniu jest sposobem łączności z wyobraźnią innych po dniu zbyt realnym.
Autorka nie ma tu na myśli czytania literatury, czy też nie ma na myśli czytania TYLKO literatury. Ona mówi o czytaniu w ogóle, o umiejętności i możliwości czytania. O zerkaniu na krótkie teksty, o rzuceniu okiem na korespondencję wyjętą ze skrzynki, o tym, że czytanie samo w sobie jest niewiarygodnym darem i szczęściem.
I trudno mi się z tym nie zgodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz